- Nr 1 w 46 krajach
- Porażka w kinach
- Skrajny odbiór filmu
- "Krytycy to durnie"
- "Joker wyreżyserował ten film"
"Joker: Folie à deux" można oglądać na platformie Max.
Nr 1 w 46 krajach
Okazuje się, że klęska w kinach nie odstraszyła użytkowników serwisu streamingowego Max. Co prawda Warner Bros. nie udostępnia danych oglądalności, ale z raportu box office wynika, że film od blisko tygodnia jest numerem jeden na platformie we wszystkich 46 krajach, które znalazły się w raporcie. W tym w Polsce.
Wcześniej taka sytuacja miała miejsce jedynie w przypadku wielkiego hitu kinowego "Beetlejuice Beetlejuice" Tima Burtona.
Porażka w kinach
W Stanach Zjednoczonych dzieło Todda Phillipsa zaliczyło na starcie dużo większą klapę, niż się spodziewano. Przy budżecie rzędu 200 milionów dolarów film zarobił w weekend otwarcia tylko 40 milionów dolarów. To dużo mniej niż pierwszy "Joker", który w analogicznym czasie przyniósł wpływy ponaddwukrotnie wyższe, blisko stumilionowe, dokładnie 96,2 miliona dolarów.
Co więcej, podczas drugiego weekendu "Joker: Folie à deux" odnotował rekordowy spadek, zarabiając tylko 7 milionów dolarów i dając się wyprzedzić o kilka długości nawet taniemu horrorowi "Terrifier 3" (18 milionów).
W sumie w amerykańskich kinach sequel "Jokera" zarobił jedynie 58,3 mln dolarów. Globalnie zaś zgromadził 206,4 mln dolarów. Znacznie poniżej wyniku pierwszego filmu, którego wpływy przekroczyły miliard dolarów.
Skrajny odbiór filmu
Wypada nadmienić, że żaden film w tym roku nie wywoływał tak skrajnych emocji. Nie brakowało głosów o "najgorszym filmie roku", ale niemało osób zastanawiało się też, po co ten sequel w ogóle powstał, nazywając go "niepotrzebnym", co ma być jeszcze gorsze niż po prostu "zły". Niektórzy rozsierdzeni kinomani żądali nawet zwrotów za bilety.
"Wliczając Phillipsa, jest to totalne Merde à trois" - napisał dosadnie na Filmwebie krytyk filmowy Michał Oleszczyk, przyznając filmowi tylko 2 gwiazdki na 10, z czego "gwiazdka ekstra za szaleństwo strzelania w dno własnej szalupy".
Ale już Tomasz Raczek ocenił film na 8/10, uzasadniając, że to "manifest anarchii, jakiego dawno nie widziałem. Poza gatunkami, moralnością i prawem. Migoczący i rozpaczliwie marzący o świecie, który można tylko wymyślić".
Część widzów zgadza się z Raczkiem i uważa, że "Joker: Folie à deux" to po prostu film "niezrozumiany".
Co ciekawe, Polacy przyjęli film nieco lepiej niż Amerykanie. Nie tylko dlatego, że w naszym kraju zobaczyło go ponad pół miliona widzów. Na Filmwebie "Joker: Folie à deux" ma średnią ocen użytkowników 5.4, zaś krytyków - 5.3. To oczywiście wciąż niewiele, niemniej wyżej niż za granicą. Na portalu RottenTomatoes widzowie i zawodowi recenzenci zgodnie przyznają bowiem dziełu tylko32 proc.
"Krytycy to durnie"
Tymczasem słynny reżyser John Waters wywołał na początku grudnia niemałe poruszenie oświadczeniem, że uważa nietypowy sequel kasowego dreszczowca "Joker" za jeden z najlepszych filmów 2024 roku.
John Waters jest kolejnym po Quentinie Tarantino uznanym filmowcem broniącym "Jokera: Folie à deux".
Twórca "Lakieru do włosów" i "Różowych flamingów" zawsze w grudniu publikuje listę swoich ulubionych filmów roku. W tegorocznym Top 10 Watersa znalazł się właśnie znienawidzony powszechnie musical Todda Phillipsa, obok takich dzieł jak "Love Lies Bleeding", "Brutalist", "Emilia Perez", "Hard Truths" czy "Queer".
W końcu historia miłosna, która do mnie przemawia. Szalona, przemyślana i błyskotliwie wyreżyserowana. To jakby połączyć "Więzienny rock" (musical z Elvisem Presleyem - przyp. red.) z musicalami Busby'ego Berkeleya (słynny choreograf z lat 30. XX wieku - przyp. red.) i wpływem wydarzeń z 11 września. To się nazywa prawdziwa rozrywka! Zakończenie sprawia, że kręcisz głową z niedowierzaniem. Durnowaci krytycy. Gaga jest świetna! - uzasadnił swój wybór Waters.
"Joker wyreżyserował ten film"
W październiku Quentin Tarantino uznał "Jokera: Folie à deux" za "wybitne dzieło". W podcaście pisarza Breta Eastona Ellisa reżyser "Pulp Fiction" wyznał, że film Phillipsa "ogromnie" mu się podobał.
Nie uznałem tego filmu tylko za ćwiczenie intelektualne. Naprawdę się w niego wciągnąłem - mówił Tarantino. Pochwalił też Joaquina Phoenixa za "jeden z najlepszych występów aktorskich, jakie kiedykolwiek widziałem".
Joker wyreżyserował ten film. Cała jego koncepcja, nawet on wydający pieniądze studia - wydaje je w taki sam sposób, w jaki wydałby je Joker, nie? A potem jego wielki prezent-niespodzianka, psikus, niczym porażenie prądem z brzęczka, gdy spodziewasz się przyjacielskiego uścisku dłoni - tak zapewne czują się fani komiksów. Rozumiesz? To Todd Phillips jest prawdziwym Jokerem - spostrzegł Tarantino.
Musical z Jokerem
"Joker: Folie à deux" to rzeczywiście nietuzinkowe przedsięwzięcie. Kiedy reżyser i współscenarzysta oryginalnego filmu Todd Phillips zapowiedział realizację sequela swojego głośnego filmu, nikt nie przypuszczał, że tym razem twórca postawi na musical - a na plan zaprosi Lady Gagę.
Kluczowym wątkiem jest romans między tytułowym bohaterem w ponownej interpretacji Joaquina Phoenixa a psychiatrą Harley Qunn graną przez Gagę. Już na łamach komiksów oboje stawali się partnerami tak w zbrodni, jak w życiu prywatnym.
W obsadzie filmu znalazła się również ponownie Zazie Beetz, a także Brendan Gleeson i Catherine Keener.
Scenariusz stworzył duet - Phillips i Scott Silver. Za produkcję filmu odpowiadali:Todd Phillips, nominowana do Oscara Emma Tillinger Koskoff oraz Joseph Garner. Lady Gaga pełniła rolę konsultantki muzycznej. Producentami wykonawczymi filmu są Michael E. Uslan, Georgia Kacandes, Silver, Mark Friedberg i Jason Ruder.
Nad filmem pracowali także m.in. nominowany do Oscara operator kamery Lawrence Sher, scenograf Mark Friedberg, nominowany do Oscara montażysta Jeff Groth oraz kompozytorka Hildur Guðnadóttir, która zdobyła Oscara za muzykę do pierwszego filmu. Przy tej części do ekipy dołączyła nominowana do Oscara projektantka kostiumów Arianne Phillips. Ruder pełnił funkcję wykonawczego producenta muzycznego filmu, a nadzór muzyczny sprawowali Randall Poster i George Drakoulias. Castingiem zajmowała się Francine Maisler.