Thriller "Funny Games" pojawił się ponownie w polskich kinach dziś, 14 listopada, dzięki firmie Velvet Spoon.

O czym jest film?

Anna, jej mąż Georg i ich kilkuletni syn wyjeżdżają poza miasto swoim nowym samochodem, ciągnąc na przyczepie śliczną drewnianą łódź. Gdy docierają do domku nad jeziorem, szybko i z ulgą zapominają o zgiełku i problemach wielkiego miasta. Sielankowe wakacje kończą się z chwilą, gdy rozlega się pukanie do drzwi. Próg ich domu przekracza dwóch schludnie ubranych młodzieńców, którzy szybko rozpoczynają okrutną zabawę z niespodziewającą się niczego rodziną.

Reklama

Szokujące arcydzieło

"Funny Games" zadebiutowało w 1997 roku na Festiwalu w Cannes i szybko zdobyło nie tylko poklask krytyków, ale też status filmu, który zmienia nasze spojrzenie na kino. Łamiąc czwartą ścianę i budując niezwykle przemyślaną strukturę narracyjną, Michael Haneke jednocześnie szokuje widza i zmusza nas do odpowiedzi na pytania, których nie mamy ochoty sobie zadawać – dlaczego lubimy patrzeć na przemoc? I dlaczego zło jest takie pociągające?

Kto stoi za filmem?

Reklama

"Funny Games" wyreżyserował według własnego scenariusza dwukrotnie nominowany do Oscara Michael Haneke ("Ukryte", "Biała wstążka", "Miłość"). Dokładnie dekadę później, w 2007 roku, austriacki twórca sam nakręcił amerykański remake swojego filmu. W rolach głównych wystąpili wówczas Naomi Watts, Tim Roth i Michael Pitt. Jednak do dziś najbardziej ceniona pozostaje wersja oryginalna, w której pierwsze skrzypce grają nieżyjący już Susanne Lothar ("Lektor", "Biała wstążka", "Anna Karenina") i Ulrich Mühe ("Życie na podsłuchu", "Kraina śniegu", "Pragnienie życia") oraz Arno Frisch ("Babilon Berlin", "Miejsce zbrodni", "Jednostka specjalna Dunaj").

Trwa ładowanie wpisu