"Krótki film o zabijaniu" w reżyserii Krzysztofa Kieślowskiego jest jedną z produkcji, która powstała w ramach cyklu zatytułowanego "Dekalog". Mimo, że powstał jako piąty, uznawany jest za najlepszy i najważniejszy w całej tej serii.

Reklama

"Krótki film o zabijaniu". Martin Scorsese uznał go za arcydzieło

Quentin Tarantino był pod wrażeniem, zwłaszcza tego, że Kieślowskiemu w ciągu roku udało się zrealizować aż 10 filmów "Dekalogu". Z kolei Martin Scorsese uznał "Krótki film o zabijaniu" za jedno z arcydzieł polskiej kinematografii.

Film ten powstał w 1987 roku. Nakręcono go według scenariusza, który reżyser napisał wraz z Krzysztofem Piesiewiczem.

O czym opowiada "Krótki film o zabijaniu"?

Opowiada historię zdesperowanego młodego chłopaka Jacka, który morduje taksówkarz i staje przed sądem za to, co zrobił. Jego obrońcą zostaje młody adwokat Piotr. Akcja filmu dzieje się w latach 80., kiedy w Polsce można otrzymać za dokonanie morderstwa karę śmierci. Taki wyrok też zapada w sprawie Jacka. To załamuje jego adwokata. Towarzyszy on Jackowi do ostatnich chwil, gdy wyrok zostaje wykonany.

Kto zagrał główne role w filmie z serii "Dekalog" Krzysztofa Kieślowskiego?

W "Krótkim filmie o zabijaniu" w rolę Jacka wcielił się Mirosław Baka a Piotra zagrał Krzysztof Globisz. Film w zamierzeniu Krzysztofa Kieślowskiego miał być poniekąd głosem w dyskusji na temat kary śmierci, która jak uważał reżyser była porównywalna z zabójstwem. Na uwagę w filmie zwracają zdjęcia autorstwa Sławomira Idziaka. Użył on zielonych filtrów własnej roboty. Zostały one wykorzystane do nakręcenia scen śmierci taksówkarza, którego zabił główny bohater, jak i śmierci Jacka, gdy wykonany został na nim wyrok śmierci.

Publiczność w Cannes krzyczała "Dosyć! Dosyć!"

Reklama

Na Festiwalu Filmowym w Cannes film Krzysztofa Kieślowskiego zdobył Nagrodę Jury oraz nagrodę FIPRESCI. Krzysztof Piesiewicz wspominał, że gdy film był pokazywany właśnie w Cannes, podczas sceny zabójstwa taksówkarza widzowie krzyczeli "Dosyć! Dosyć!".

A na koniec zgotowali Kieślowskiemu gorącą pięciominutową owację… Wiem, dlaczego krzyczeli. W co drugim filmie oglądają zabijanie na niby, a tu zobaczyli coś na serio, jakby stanęli z boku (...) - wspominał Piesiewicz w rozmowie z Mikołajem Jazdonem z Radia ZET.

"Krótki film o zabijaniu" był głosem w dyskusji o karze śmierci

To właśnie "Krótki film o zabijaniu" wywołał dyskusję na temat kary śmierci stosowanej nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Symboliczne było to, że premiera obrazu Krzysztofa Kieślowskiego miała miejsce w 1988 roku, kiedy ostatni raz wykonano taki wyrok. Skazanym był Andrzej Czabański. Potem wykonywanie kary śmierci zostało wstrzymane.

[...] jestem członkiem tego społeczeństwa, jestem obywatelem tego kraju i jeżeli ktoś w tym kraju zakłada pętlę na szyję i wytrąca stołek spod nóg, to robi to w moim imieniu. A ja sobie tego nie życzę. Nie chcę, żeby to robiono. I myślę, że ten film właściwie jest nie o karze śmierci, ale o zabijaniu w ogóle. O zabijaniu, które jest złem, wszystko jedno, dlaczego się zabija, wszystko jedno kogo i wszystko jedno, kto zabija - mówił na ten temat sam Krzysztof Kieślowski.

Karę śmierci w Polsce zniesiono dopiero w 1997 roku, ale wiele osób uważa do dziś, że była to zasługa między innymi Krzysztofa Kieślowskiego, Piesiewicz, który współpracował przy scenariuszu i znał temat, bo jest prawnikiem oraz samego filmu.