Film "Kulej. Dwie strony medalu" od piątku (11 października) można oglądać na ekranach kin w całym kraju. W główną rolę Jerzego Kuleja, utalentowanego i utytułowanego boksera, wcielił się Tomasz Włosok. Reżyserem tej produkcji jest Xawery Żuławski.
O czym jest film "Kulej. Dwie strony medalu"?
W filmie poza Włosokiem zobaczyć można Michalinę Olszańską w roli Heleny Kulej, a także Andrzeja Chyrę jako Feliksa "Papę" Stamma i Tomasza Kota jako pułkownika Sikorskiego.
"Kulej. Dwie strony medalu" koncentruje się na okresie między 1964 a 1968 rokiem, kiedy główny bohater zdobył złoto na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, by następnie powtórzyć ten wyczyn w Meksyku. To wielowymiarowa historia sportowca, jego triumfów na ringu, kolorytu epoki, ale także opowieść o burzliwych losach małżeństwa Kulejów, w którym wielka miłość była wystawiona na próbę radzenia sobie z wielkim sukcesem.
Tomasz Włosok o castingach do roli Jerzego Kuleja
W rozmowie z Dziennik.pl Tomasz Włosok przyznaje, że zanim otrzymał propozycję zagrania w tym filmie, wziął udział w "klasycznie przebiegających castingach". Od pierwszego etapu, poprzez kolejne, poprzez jakąś tam selekcję, coraz głębsze szukanie tego Jurka, chociaż myślę, że na etapie castingu to jeszcze nie próbowaliśmy szukać. Natomiast każdy etap był też o czymś innym. O predyspozycjach, o wrażliwości potrzebnej. My się też z Ksawerym coraz bardziej mogliśmy poznawać, ale tak to był taki, nazwałbym go prawilnym, casting- mówi aktor w rozmowie z Dziennik.pl.
Kolejny etap, jak wspomina, to był właśnie czas przygotowań fizycznych, i psychicznych. Wyglądało to tak, że chodziłem na siłownię, na boks. Przyjeżdżałem do Watchout Studio (producent filmu - przyp. red.) i sobie rozmawialiśmy, szukaliśmy tego Jurka. Potem dołączyła do nas Michalina, więc szukaliśmy Heleny, szukaliśmy tej relacji, tego ich związku, tego ich życia. Jak wyglądało, z czym się musieli mierzyć - opowiada Tomasz Włosok.
To Tomasz Włosok mówi o swoim bohaterze w wyczekiwanej premierze października
W tych poszukiwaniach Jerzego Kuleja jako bohatera filmu pomogła im żona boksera, czyli Helena Kulej. Oryginalna Helena zapytana o to, czy opowiedziałaby o nim, odpowiedziała, że z przyjemnością o tym… i tu zastosujemy wypikanie - śmieje się aktor.
To był kawał drania. No i faktycznie to był zazdrośnik, furiat, kobieciarz - dodaje Włosok. Mało, kto wie, że Jerzy Kulej poza tym, że nieźle boksował, świetnie też tańczył. Odtwórca głównej roli zapytany o to, co było prostsze czy treningi bokserskie, czy taneczne, bez zastanowienia odpowiada, że te drugie.
Więcej czasu też na pewno miałem na te bokserskie, a taniec okazał się twardym orzechem do zgryzienia. Kamieniem zresztą też milowym. To był twardy orzech- mówi.
Czy aktor uważa, że jest "nadzieją polskiego kina"?
Jak przyznaje boks trenował już wcześniej, bo w dzieciństwie. Miał jednak w trenowaniu tego sportu przerwę.
To bardzo zabawna historia, bo zanim się zaczęły te castingi, a zaczęły się w końcówce listopada, we wrześniu tego roku, czyli 2021 zapisałem się na boks. Chciałem znowu spróbować. Sporty walki mi towarzyszyły od zawsze, ale ten boks rezonował z tym. Bardzo chciałem. Odważyłem się, poszedłem, no i tak energia się skumulowała - opowiada Włosok. Dodając, że nie wierzy w to, że nie ma przypadków.
Czy Tomasz Włosok wie, że mówią o nim, że jest "nadzieją polskiego kina"
No, spociłem się teraz, jak to usłyszałem - odpowiada z uśmiechem. Co sądzi o filmie "Bokser", w którym główną rolę zagrał Eryk Kulm jr.? Czy podpatrywał kolegę po fachu? Zobaczcie całą rozmowę.