Pogrążony w depresji i uzależniony od narkotyków Bruno (Valerio Mastandrea) pozwala, by życie przeciekało mu przez palce... Najchętniej spędzałby dnie, leżąc na haju w parku i gapiąc się w niebo, nie dbając ani o swoją posadę nauczyciela, ani o związek z wyrozumiałą i kochającą Sandrą. Z marazmu wyrywa go niespodziewany przyjazd siostry Valerii (Claudia Pandolfi), która przemocą wywozi Bruna do rodzinnego Livorno, by pożegnał się z umierającą na raka matką Anną (Stefania Sandrelli).
Niechciane rodzinne pojednanie zmusza Bruna do konfrontacji z przeszłością. Cofamy się do odmalowanych w palecie ciepłych barw i z dbałością o historyczny detal lat 70., gdy Anna (Micaela Ramazzotti) była lokalną pięknością, a jej uroda, pożądanie i zazdrość, jakie budziła, stały się przyczyną rozpadu rodziny. Anna tuż po wygranej w letnim konkursie piękności porzuca swojego krewkiego małżonka, by wraz z dwójką dzieci podjąć tułaczkę i próbować szczęścia m.in. w filmie. Sceny, gdy jako statystka pracuje na planie filmu "Żona księdza" z Sophią Loren i Marcellem Mastroiannim, w niewymuszony sposób przywołują najlepsze lata włoskiej kinematografii, z jej lekkością, subtelnym i lekko prowokacyjnym humorem.
Opowiedziana w retrospekcjach rodzinna historia rozpadu i oddalenia, choć znajduje częściowy happy end, to nie mami nas wizją wiecznej szczęśliwości. W życiu piękne są tylko chwile – hity z San Remo, które bohaterka filmu śpiewa wraz ze swoimi dziećmi, mają podobną głębię przekazu.
Włochy 2010 | reżyseria: Paolo Virzì | dystrybucja: Aurora Films | czas: 122 min