Można chyba nawet pokusić się o teorię, że to film realizowany z myślą o międzynarodowym uznaniu, choć artystki miary Holland o cynizm nie posądzam. Tym bardziej że oparty na książce "W kanałach Lwowa" i wątkach autobiografii Krystyny Chiger "Dziewczynka w zielonym sweterku" obraz naprawdę ociera się o wielkość. Głównie dzięki wybitnej roli Roberta Więckiewicza.
Gra on Leopolda Sochę, lwowskiego kanalarza, cwaniaczka i złodziejaszka, który niemiecką okupację wykorzystuje dla własnych celów. Rabuje porzucone przez uciekających ludzi mieszkania, przemyca trudno dostępne towary. I gdy decyduje się ukryć w kanałach grupę uciekających przed hitlerowcami Żydów, także robi to dla pieniędzy. Dostarcza im żywność i ubrania, co miesiąc ściągając srogi haracz. Ale wraz z upływem czasu, gdy coraz bardziej przerażony obserwuje zbrodnie Niemców i Ukraińców we Lwowie, postanawia ocalić uciekinierów za wszelką cenę.
Więckiewicz ma za sobą doskonały rok: świetnie zagrał w "Wymyku", w "Baby są jakieś inne", ale występ u Holland jest być może najważniejszą i najdoskonalszą z jego dotychczasowych ról. W wywiadach przyznawał, że musiał długo ją odreagowywać. Grany przez niego Socha wcale nie jest sympatycznym bohaterem, na początku trudno go polubić. Jego przemiana jest jednak w pełni wiarygodna, Więckiewicz przestaje grać Sochę, a po prostu się nim staje. W finałowej scenie wyprowadza nieszczęsnych uciekinierów z kanałów, do patrzących z mieszaniną zdziwienia i pogardy Polaków krzyczy histerycznie: "To są moje żydki". Gburowaty, pazerny, wymazany błotem i gównem Socha staje się w tej chwili jednym z najpiękniejszych bohaterów w historii polskiego kina.
W CIEMNOŚCI | Polska, Niemcy, Francja, Kanada 2011 | reżyseria: Agnieszka Holland | dystrybucja: Kino Świat | czas: 145 min