Serial "Lady Love" miał swoją premierę w grudniu 2024 roku. Na platformie Max można co tydzień oglądać nowy odcinek tej produkcji.
Serial "Lady Love" jest hitem w Polsce i na świecie
Serial, który jest pierwszą oryginalną produkcją tej platformy docenili widzowie w Polsce, ale też na świecie m.in. w USA oraz Hiszpanii. Wciąż plasuje się wśród najlepiej oglądanych. Główną rolę w "Lady Love" zagrała Anna Szymańczyk.
Aktorka wcieliła się w postać Lucyny Lis. To młoda dziewczyna z PRL-owskiego miasteczka, która ucieka za granicę, a dokładnie do RFN. Trafia na okładki pism dla dorosłych i szybko staje się gwiazdą znaną pod pseudonimem "Lucy Love".
Anna Szymańczyk bała się castingu do "Lady Love"
Anna Szymańczyk w rozmowie z magazynem "Elle" przyznała, że kiedy otrzymała propozycję udziału w castingu do tej produkcji i dowiedziała się, że to bohaterka, której losy związane są z branżą dla dorosłych, uznała to za ryzykowne.
Mam sporo kompleksów, a w tej roli wiele scen wymaga odsłonięcia ciała. Przekonał mnie jednak scenariusz. Lucyna to postać złożona, pełna wewnętrznych konfliktów, a wątek branży filmów dla dorosłych stanowi jedynie katalizator jej historii - mówi aktorka.
Anna Szymańczyk o kulisach scen intymnych w "Lady Love"
Zaznacza, że w serialu "Lady Love" nie chodzi tak naprawdę o epatowanie nagością, ale opowieść o kobiecie, która walczy o siebie i płaci za to ogromną cenę. Anna Szymańczyk w rozmowie z "Elle" zdradziła także kulisy pracy na planie tej produkcji. Jak poradziła sobie z graniem odważnych, rozbieranych scen?
Nie mam 20 lat, tylko 37, więc musiałam trochę powalczyć, żeby to ciało „zebrać”. Ale przede wszystkim do rozbieranej roli trzeba dojrzeć. Doszłam do etapu, że jestem ze swoim ciałem pogodzona- mówi aktorka.
Dodaje, ze zdaje sobie sprawę z tego, że nie wydłuży sobie nóg i nie wytnie żeber. Mogę jedynie zadbać, żeby było w dobrej formie. Bałam się, że na planie będę mieć blokadę, ale gdy zrozumiałam tę postać, wszystkie opory zniknęły. W przypadku „Lady Love” bardzo chronił mnie kostium, makijaż oraz scenografia - przyznaje.
Anna Szymańczyk o najtrudniejszych scenach w serialu
Zaznacza, że paradoksalnie to nie sceny intymne były dla niej najtrudniejsze. Współcześnie nagość już raczej nikogo nie szokuje - uważa Szymańczyk. I dodaje, że trudne były sceny związane z relacją z córką. Lucyna zmaga się z wewnętrznym konfliktem, jest rozdarta między rolą matki a realizacją własnych pragnień - mówi Szymańczyk.
Aktorka ma nadzieję, że film dotrze do kobiet, również tych z małych miasteczek. Mam nadzieję, że kobiety zrozumieją, że seksapil jest niezależny od wieku czy rozmiaru. Chociaż spodziewam się też komentarzy typu: "co za pasztet wybrano do tej roli" - mówi w rozmowie z "Elle".