Jak pisze "GW" Sąd Okręgowy w Warszawie umorzył postępowanie ws. "aresztowania" filmu Vegi. Powodem było wycofanie wniosku na początku sierpnia przez Bartłomieja Misiewicza.
Wycofanie wniosku nie musi oznaczać także wycofania pozwu, ale z informacji "GW" wynika, że Misiewicz poinformował sąd, że wycofuje także pozew.
Nie wiadomo dlaczego były rzecznik MON wycofał pozew. Jego dwokat Zbigniew Krüger zapowiedział wydanie "komunikatu prasowego".
Na początku lipca to właśnie on w otoczeniu fotoreporterów i telewizyjnych kamer składał w poznańskim sądzie pozew o ochronę dóbr osobistych Misiewicza, które naruszać miał nowy film Patryka Vegi. Premierę "Polityki" zaplanowano na 4 września. – Ufam, że premiera będzie wcześniej, tylko w sądzie okręgowym w Poznaniu podczas rozprawy – zapowiadał prawnik.
Misiewicz domagał się m.in. przeprosin w prasie i 1 mln zł. Chciał także wycięcia scen z udziałem wzorowanej na nim postaci, oraz ustanowienia sądowego zakazu dystrybucji i rozpowszechniania "Polityki" na czas trwania procesu.
Adwokat pytany o to, jakie sceny, wątki zawarte w materiałach promujących produkcję Vegi spowodowały, że Bartłomiej Misiewicz uznał, że naruszono jego dobra powiedział, że są to "przede wszystkim wątki brania łapówek, zażywania narkotyków oraz homoseksualnego romansu postaci, której prototypem jest pan Misiewicz z postacią graną przez aktora Janusza Chabiora, która, jak mniemam, wciela się w Antoniego Macierewicza".
- Pan Misiewicz nie jest homoseksualistą. Nikt nikomu nie zagląda do sypialni, ale jeżeli używamy wątku romansu homoseksualnego po to, żeby ośmieszyć, po to, żeby poniżyć to jest to w mojej ocenie brzydkie, homofobiczne i też nie powinno mieć miejsca – mówił.