Pierwsze odcinki serialu "Spartakus: Dom Aszura" można już oglądać w serwisie CANAL+ online.

O czym jest serial?

Fabuła nowej odsłony losów Aszura skupia się wokół pałacowej intrygi. Były gladiator przejmuje szkołę, będącą dotychczas pod panowaniem Batiatusa. Choć kurz niedawnego powstania powoli opada, bohater musi mierzyć się z brakiem szacunku, pogardą i nieczystą grą ze strony gladiatorów, którzy wciąż wspominają jego zdradę i nie traktują go poważnie. Aszur jak zwykle kieruje się sprytem, lecz tym razem staje oko w oko z przeciwnikami równie bezwzględnymi, jak on sam. Serial eksploruje polityczne rozgrywki, zdrady i krwawe pojedynki, z których znana była pierwotna saga, ale dodaje do nich perspektywę głównego bohatera, który dotychczas zwykle pozostawał w cieniu.

"Producenci serii stawiają na kontrast między okrutnym porządkiem a rodzącymi się w jego szczelinach ambicjami, żądzą władzy i nieustającą walką o wpływy. Serial pozostaje wierny estetyce poprzednich części, ale zaskakuje nową fabułą, która jest znacznie dojrzalsza i bardziej filmowa" – czytamy w informacji prasowej.

Kto występuje w serialu?

Reklama

W obsadzie powraca, znany z serialu oryginalnego, Nick E. Tarabay, który ponownie wciela się w Aszura, nadając postaci zarówno charyzmę, jak i nieprzewidywalność. Towarzyszy mu nowa plejada aktorów – młodzi gladiatorzy, ambitni patrycjusze oraz wojowniczki, których role podkreślają zmianę układu sił i zapowiadają nowe emocje. Na ekranie pojawią się między innymi Simon Arblaster, Joel Abadal, Evander Brown, Daniel Bos, Mikey Thompson, Lucy Lawless, Stephen Madsen, Joe Davidson, Eden Hart i Graham McTavish.

Reklama

Kto stoi za serialem?

Twórcą nowej produkcji, podobnie jak oryginalnego "Spartakusa" z lat 2010-2013, jest Steven S. DeKnight. Po latach rozmyślań i propozycji ze strony wytwórni, w końcu zdecydował się podjąć odświeżenia serialu, który przyniósł mu sławę i uznanie widzów.

Dosłownie wpadłem na pomysł – co by było, gdyby Aszur nie umarł? Jak zmieniłby historię? To spodobało się w Lionsgate i postanowiliśmy to zrobić! – wspominał Steven S. DeKnight w jednym z wywiadów.

Trwa ładowanie wpisu