Problemem wydaje się w pierwszej kolejności scenariusz ilustrujący popularny slogan „od zera do bohatera” chyba zbyt dosłownie. Górski, zarówno jako znajdujący się na dnie ćpun, jak i niepokonany mistrz wydaje się postacią ekstremalną, wyciągniętą jakby wprost z komiksu. Przedstawienie tytułowej postaci właśnie w taki sposób sprawia, że ginie gdzieś uniwersalny wymiar filmu, który aspiruje do miana uniwersalnej opowieści o zmaganiu się ze słabościami.
Bohater „Najlepszego” wypada blado zwłaszcza w konfrontacji z doktorem Religą ze wspomnianych „Bogów”. Zagrany brawurowo przez Tomasza Kota kardiochirurg budził sympatię, gdyż ani przez chwilę nie przestał być herosem z ludzką twarzą, mocno zakotwiczonym w peerelowskiej siermiędze. Przaśne realia Polski Ludowej tym razem interesują natomiast Palkowskiego wyłącznie jako pretekst do zaprezentowania kilku - cóż z tego, że całkiem udanych - dowcipów.
Myślami reżyser od początku zdaje się tkwić w mitycznej Ameryce, do której koniec końców udaje się także jego bohater. „Najlepszy” to bowiem kino zapatrzone w Hollywood, tamtejsze sposoby snucia narracji i przemycaną na każdym kroku filozofię sukcesu. Taktyka doskonale sprawdzająca się za Oceanem, wydaje się przeniesiona na polski grunt mechanicznie, w sposób ignorujący różnicę realiów i mentalności. Pozornie swojska historia Górskiego wybrzmiewa zatem w sposób niespodziewanie sztuczny, prowokujący trudny do pokonania dystans. Mimo wszystkich tych wątpliwości, „Najlepszego” ogląda się nieźle. Palkowski pozostaje sprawnym rzemieślnikiem, który udowadnia chociażby, że potrafi umiejętnie dobrać ścieżkę dźwiękową i tchnąć nowe życie w zgrane, rockowe szlagiery. Reżyser umie też prowadzić aktorów i pozwala wspomnianemu Gierszałowi błysnąć w roli dalekiej od dotychczasowego emploi, składającego się głównie z ról wrażliwych, rozdartych wewnętrznie młodzieńców.
Zapewne okaże się, że to wystarczająco dużo, by film spodobał się szerokiej publiczności, a nawet pokusił się o frekwencyjne rekordy. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że gra toczyła się o znacznie wyższą stawkę. „Najlepszy”, choć w punkcie wyjścia miał na to szansę, nie przyczyni się raczej do unieśmiertelnienia wyczynu Jerzego Górskiego i trwałego wpisania jego samego w historię polskiej popkultury. Na osłodę pozostanie twórcom świadomość wygenerowania sezonowej ciekawostki. Jeśli to zwycięstwo, to tylko pyrrusowe, jeśli porażka – bez wątpienia poniesiona z honorem.
„Najlepszy”, Polska 2017; reżyseria: Łukasz Palkowski; dystrybucja: Mówi Serwis, w kinach od 17 listopada 2017 roku.