Ralph Fiennes potraktował dzieło Stradfordczyka jako doskonały materiał publicystyczny. Historię Koriolana, który próbuje zdobyć władzę absolutną w Rzymie, a wypędzony przez pobratymców zawiązuje przeciwko nim sojusz z najgorszym wrogiem, można bez problemu osadzić w każdych realiach. Fiennes swój film kręcił w Serbii i właściwie nie musiał dopisywać do niego innych kontekstów: pamięć o wojnie na Bałkanach jest przecież wciąż świeża.

Reklama

Brytyjczyk wiernie trzyma się szekspirowskiej frazy, ale wszystko wokoło jest nowoczesne: armia, czołgi, parlamentarne obrady, dyskusje w telewizji. Fiennes jednak nie ma innych pomysłów ponad stwierdzenie, że polityka jest tak samo brudna i upodlająca dziś jak w czasach Szekspira, a być może nawet w czasach Koriolana – 2500 lat obłudy, zdrady i przedkładania własnych interesów nad publiczne dobro. Świetne zdjęcia Barry'ego Ackroyda, scenografia i montaż tej banalnej publicystyki nie są w stanie ukryć.

"Koriolana" przed porażką ratuje aktorstwo. Fiennes nadaje ambitnemu i okrutnemu politykowi ludzkie cechy. Doskonale wypada zwierzęcy Gerard Butler, jako jego rywal, a później sprzymierzeniec Aufidius. Ale ekran należy przede wszystkim do Vanessy Redgrave, grającej matkę Koriolana z dumą wysyłającą go na wojnę z wrogami Rzymu, z dumą także znoszącą upokorzenia, jakie syn jej później funduje. To właśnie ona, rozdarta między matczyną miłością a obywatelskim obowiązkiem, niepostrzeżenie staje się centralną postacią dramatu i jedyną, której losy budzą w widzach silniejsze emocje.

KORIOLAN | Wielka Brytania 2011 | reżyseria: Ralph Fiennes | dystrybucja: Kino Świat | czas: 122 min