Kamen (Ovanes Torosian) jest studentem malarstwa. Na wieść o samobójczej śmierci przyjaciela wyrusza z Sofii do Ruse. Po drodze spotyka siedemnastoletnią Ave (Angela Nedialkova). Od tej pory podróżują razem, a każdy kolejny kierowca, który zgodzi się ich podrzucić, wysłuchuje innej wersji życiorysu dziewczyny. Jej wprawa w wymyślaniu niestworzonych historii irytuje prostolinijnego Kamena, jednak oczarowany urodą Ave nie potrafi i nie chce zerwać tej dziwnej znajomości.

Reklama

Debiut Konstantina Bojanova to klasyczne kino drogi, a przy tym opowieść o dojrzewaniu wymuszonym mało sprzyjającymi okolicznościami. Tempo filmu jest powolne, a bohaterowie mrukliwi i na pierwszy rzut oka mało sympatyczni. Więcej dzieje się na poziomie ich deklaracji niż właściwych czynów. Bo co może zrobić siedemnastolatek podróżujący bez pieniędzy po małym europejskim kraju? Dokładnie to, co bohaterowie "Ave" – błąkać się po bezdrożach, łapać okazje, popalać papierosy na ławce w parku, czekać bezczynnie na świt, a potem na kolejny wieczór. Reżyserowi udało się uchwycić ten specyficzny moment w życiu bardzo młodego człowieka, gdy śmiesznie patetyczne deklaracje typu "muszę się stąd wyrwać", "ucieknę jak najdalej, może do Ameryki" dają siłę, by w ogóle zrobić kolejny krok. Kamen i Ave właśnie tego potrzebują. Bywają śmieszni i nieporadni, ale są w swoich reakcjach szalenie prawdziwi i za to aktorom oraz autorowi scenariusza należy się ogromny plus.

Ave | Bułgaria 2011 | reż. Konstantin Bojanov | czas trwania: 88 min. | dystr.: Aurora Films