Film "Hurry Up Tomorrow" pojawił się zarówno w światowych, jak polskich kinach 16 maja.
Tajemniczy thriller
Określany mianem psychologicznego thrillera film został wyreżyserowany przez wizjonerskiego Treya Edwarda Shultsa, twórcę takich filmów jak "Fale" i "To przychodzi po zmroku". Fabuła owiana jest tajemnicą.
"Gdzieś na granicy jawy i snu, życia i śmierci nieznajoma fanka próbuje pomóc swojemu idolowi odnaleźć prawdę o sobie" – czytamy w lakonicznym opisie od dystrybutora.
Kto występuje w filmie?
Wiadomo też, że film "Hurry Up Tomorrow" został inspirowany twórczością i życiem artysty o pseudonimie The Weeknd, który wciela się w fikcyjną wersję samego siebie – gwiazdy muzyki.
Abel Tesfaye ma już doświadczenie aktorskie wykraczające poza teledyski – w zeszłym roku wystąpił w kontrowersyjnym serialu "Idol" – a obok artysty występuje dwoje niezwykle cenionych i popularnych aktorów – Jenna Ortega ("Beetlejuice Beetlejuice", "Wednesday" – serial, "Krzyk VI", "Dziewczyna Millera") oraz Barry Keoghan ("Saltburn", "Zabicie świętego jelenia", "Duchy Inisherin", "Batman"). Ścieżkę dźwiękową do filmu współtworzył Daniel Lopatin.
3 miliardy wyświetleń
Film, który ma być – jak czytamy w informacji prasowej – kropką nad "i" dotychczasowego rozdziału kariery The Weeknd oraz katalizatorem wszystkiego, co nadejdzie – budził ogromne emocje jeszcze przed premierą. Sam zwiastun na oficjalnym kanale YouTube w niecałe trzy dni obejrzało 15 milionów widzów.
Projekt zapowiadany jest jako "spełnienie filmowych marzeń artysty". "Hurry Up Tomorrow” to także najlepiej sprzedający się album The Weeknd w 2025 roku. Wydawnictwo ma w tej chwili 3 miliardy wyświetleń na całym świecie. Nie bez kozery Abla Makkonena Tesfaye nazywa się Królem Ery Streamingu.
Płyta "Hurry Up Tomorrow" to nie tylko zamknięcie muzycznej trylogii, w skład której wchodzą również "After Hours" (2020) i "Dawn FM" (2022), ale także pożegnanie artysty z pseudonimem, pod którym zdobył międzynarodową sławę. Abel Tesfaye, bo tak naprawdę nazywa się The Weeknd, zapowiedział, że jego przyszłe projekty muzyczne będą sygnowane już jego prawdziwym imieniem i nazwiskiem.