"Anora" jest na razie do kupienia w wersji cyfrowej za 39,99 zł w serwisie Rakuten TV, gdzie zadebiutowała od razu na 1. miejscu listy najchętniej wypożyczanych lub nabywanych filmów.

Wypożyczenie

Jednak film za chwilę pojawi się także w wypożyczalni VOD. Konkretnie – 20 lutego w serwisie Premiery CANAL+. Cena będzie jeszcze niższa niż w przypadku kupna i kiedy tylko Dziennik.pl ją pozna, natychmiast o tym poinformuje.

Reklama

O czym jest film?

Tytułowa Anora to młoda pracownica seksualna z Brooklynu, która spotyka księcia z bajki – syna oligarchy i pod wpływem impulsu wychodzi za niego za mąż. Kiedy ta wiadomość dociera do Rosji, czar pryska, a rodzice ukochanego przylatują do Nowego Jorku, żeby unieważnić małżeństwo. Coś, co zaczyna się jak nowoczesna "Pretty Woman", szybko zamienia się w łamiącą serce historię.

Kto stoi za filmem?

Reklama

Film wyreżyserował Sean Baker, który zdobył światowy rozgłos dokładnie przed dziesięcioma laty za sprawą komedii "Mandarynka" nakręconej w całości przy użyciu telefonu iPhone 5. Od tamtego czasu Baker zyskał renomę czołowego twórcy autorskiego kina zza Oceanu. Kolejne filmy Amerykanina – "The Florida Project" i "Red Rocket" – były entuzjastycznie przyjmowane przez widzów i krytyków.

"Anora" także wpisuje się w tę regułę – Złota Palma w Cannes i 6 nominacji do Oscarów to tylko te najważniejsze z całego szeregu wyróżnień dla filmu na całym świecie. W serwisie RottenTomatoes komedię ocenia pozytywnie 93 proc. krytyków oraz 90 proc. widzów.

W miniony weekend film zgarnął szereg prestiżowych nagród dla najlepszego filmu roku i tym samym wysunął się na prowadzenie w wyścigu o najważniejszego Oscara.

Ponadto za sukcesem artystycznym idzie tym razem także kasowy – "Anora" to największy hit frekwencyjny w karierze ambitnego twórcy. Nakręcony za 6 milionów film przyniósł wpływy sięgające w skali globalnej 34 milionów dolarów.

Narodziny gwiazdy

"Anora" to także punkt zwrotny w karierze wcielającej się w główną rolę Mikey Madison. Młoda Amerykanka zdobyła za swoją wybitną kreację ponad 50 nagród i wciąż ma szanse na Oscara. Sean Baker wypatrzył aktorkę w relatywnie niewielkiej roli w filmie "Pewnego razu... w Hollywood" Quentina Tarantino. W tym filmie grali m.in. Brad Pitt (nagrodzony za swój występ Oscarem), Leonardo DiCaprio, Margot Robbie czy Margaret Qualley, ale to właśnie Mikey Madison zrobiła na twórcy "Mandarynki" największe wrażenie. Reżyser zdradził potem, że był pod takim wrażeniem jej roli, że wielokrotnie przewijał potem film i oglądał wyłącznie fragmenty z udziałem Madison.

Aktorka znana jest także z rebootu horroru "Krzyk" oraz seriali "Mroczne dusze" i "Kobieta z jeziora".

Trwa ładowanie wpisu