Nominacja do Oscara dla "Flow" w kategorii najlepszego filmu animowanego była praktycznie pewna, ale nominacja w kategorii najlepszego filmu międzynarodowego okazała się jednak zaskoczeniem.

O czym jest film?

Bohaterem filmu jest kot, który jak każdy kot przyzwyczajony jest do spędzania dni we własnym towarzystwie. Wydreptuje swoje kocie ścieżki i śpi w ulubionych miejscach w domu, który, choć pełny śladów ludzkiej obecności, zdaje się należeć już tylko do niego... Jednak do czasu.

Reklama

Kiedy tajemnicza powódź pochłania znany kotu świat, jedynym schronieniem przed wielką falą staje się stara, drewniana łódź. Szansę na przetrwanie znajdują w niej również inni – kapibara, ptak, lemur i pies – wśród których kocia natura i niezależność są wystawiane na próbę. Dryfując przez mistyczne, zalane wodą krajobrazy, zwierzęta wspólnie mierzą się z grozą żywiołu i coraz to większymi wyzwaniami. Niebezpieczna żegluga powoli zamienia się w symboliczną podróż, w której każdy przechodzi przemianę charakteru i odkrywa w sobie nowe rodzaje wrażliwości.

Uwielbienie widzów

Reklama

Film nie tylko zgarnia worki nagród na całym świecie i cieszy się uznaniem krytyków, ale wszędzie, gdzie się pojawia, jest entuzjastycznie przyjmowany przez widzów. W serwisie RottenTomatoes ocenia go pozytywnie aż 99 proc. użytkowników - oraz 97 proc. recenzentów. Z kolei na polskim Filmwebie "Flow" cieszy się wysoką średnią 7.6 od widzów i jeszcze wyższą - 8.2 - od krytyków.

"Animacja, która nie zagłaskuje Natury, tylko oddaje hołd jej wielkiemu, chwilami strasznemu, pięknu" - pisze Michał Oleszczyk, przyznając filmowi 9/10.

"Na tle współczesnych, często gwałtownych, krzykliwych i dosłownych animacji Flow jest czymś innym i odświeżającym. Uniwersalne kino ponad podziałami" - zauważa Maciej Niedźwiedzki (8/10).

"To był jeden z moich filmów roku zanim ten rok się jeszcze zaczął. Mimo prostej historii, rzecz do wielokrotnego oglądania - działa jak medytacja" - spostrzega Radosław Czyż (10/10).

"Czasami mniej znaczy więcej. Świetnie zrobiona animacja, gdzie z pozoru prosta historia aż kipi od emocji i skłania do refleksji. A ja nawet nie lubię kotów" - kwituje Małgorzata Steciak (8/10).

Trwa ładowanie wpisu