Serial "Wzgórze psów" od kilku miesięcy był jedną z najbardziej wyczekiwanych polskich produkcji tego roku. Na platformie Netflix swoją premierę miał 8 stycznia. Wystarczyło kilka dni, by stał się hitem tej platformy i pozycją numer jeden wśród najchętniej oglądanych polskich seriali.

Reklama

Kto gra w serialu "Wzgórze psów"?

W serialu "Wzgórze psów" główne role grają Mateusz Kościukiewicz (Mikołaj) oraz Robert Więckiewicz (Tomasz). W serialu zobaczymy także Wojciecha Zielińskiego, Andrzjea Konpkę oraz Helenę Sujęcką i Kamilę Urzędowską. W postać Justyny Głowackiej wciela się z kolei Jaśmina Polak. To w serialu "Wzgórze psów" główna rola kobieca.

O czym jest serial "Wzgórze psów"?

Głównym bohaterem serialu "Wzgórze psów" jest Mikołaj Głowacki, który wraca po latach w rodzinne strony. Odnoszący sukcesy pisarz po trzydziestce, uciekł z miasta Zybork przed tragicznymi wydarzeniami, których wspomnienie ściga go do dziś. Towarzyszy mu żona Justyna, dziennikarka śledcza pracująca dla największego dziennika w Polsce. Powodem wizyty jest szczególna okazja - urodziny Tomasza, ojca Mikołaja i wpływowego miejskiego aktywisty, który świętuje w gronie swojej drugiej żony i przyjaciół.

Reklama

Grupa ta wspólnie walczy z lokalną korupcją, sprzeciwiając się planom inwestycyjnym, które mogą pozbawić mieszkańców Zyborka ich domów. W miarę rozwoju akcji odkrywane są powiązania między niedawnym morderstwem a zbrodnią z przeszłości.

Widzowie chwalą nowy hit Netflixa, ale narzekają na jedno

Serial "Wzgórze psów" zbiera pozytywne recenzje, ale jest coś na co widzowie narzekają. Chodzi o dźwięk i niezbyt dobrze słyszalne niektóre kwestie wypowiadane przez aktorów. To właśnie słabe udźwiękowienie jest według oglądających tę produkcję ogromnym minusem.

W dyskusji na ten temat głos postanowił zabrać sam Jakub Żulczyk. To na podstawie jego powieści nakręcony został serial Netflixa. W swoich mediach społecznościowych zamieścił wpis, w którym wyjaśnia przyczynę.

"Wzgórze" poszło w świat, wzbudza reakcje, jednak przewija się w Waszych reakcjach krytyka złego udźwiękowienia i słabo słyszalnych dialogów. Nie jest to pierwsza i ostatnia polska produkcja rąbana za zły dźwięk. Hejt na polskie produkcje za źle słyszalne dialogi trwa od lat. Muszę tutaj jednak stanąć w obronie moich koleżanek i kolegów, nie tylko autorów dźwięku we "Wzgórzu" ale polskich filmowców w ogóle. Oczywiście nie chcę robić z Was głupków, sugerować że jesteście głusi i tak naprawdę wszystko jest ok. Rozumiem, że to frustrujące. Ten problem ma jednak inne przyczyny niż te, że akurat Polacy nie potrafią dźwięku dobrze nagrać i zmiksować - pisze Żulczyk.

W dalszej części wpisu wyjaśnia, co może pomóc w tym, by dźwięk w serialu był lepiej słyszalny.

Zanim jednak zacznę się mądrzyć - zakładam, że oglądasz "Wzgórze" i inne polskie produkcje na w miarę nowym telewizorze, a dźwięk leci z głośników wbudowanych fabrycznie w tenże telewizor. Nie chcę być bezczelny i pisać "kup kino domowe/włącz napisy". Zmiana ustawień dźwięku w telewizorze z dolby surround/5.1/7.1 na zwykłe stereo powinna jednak ZDECYDOWANIE pomóc przy tej i następnych polskich produkcjach - czytamy.

Jakub Żulczyk podaje powody problemów z dźwiękiem w hicie Netflixa

Podaje też kilka przyczyn z powodu których dźwięk w serialu "Wzgórze psów" jest źle słyszalny.

Pierwszą z nich jest specyfikacja miksu, której wymagają od producentów wszystkie serwisy streamingowe. Zdecydowana większość ludzi ogląda streaming na telefonie ze słuchawkami w uszach. Stety, bądź niestety tak jest i to ten użytkownik jest najważniejszy i do niego, nie do widza "telewizorowego" jest dostosowana wymagana specyfikacja - wyjaśnia.

Drugą z nich są właśnie nasze telewizory. Bardzo trudno jest zmiksować tyle informacji dźwiękowej tak, aby była dobrze słyszalna na basicowych głośnikach. Seriale produkuje się dzisiaj podobnie jak filmy. Używa się dźwięku z planu, który trzeba połączyć z muzyką i dźwiękiem z postprodukcji, efektami specjalnymi etc. Nie dogrywa się raczej dialogu w studio, chyba że jest taka potrzeba montażowa. Bardzo trudno upchać to wszystko w wąskie pasmo telewizorowego głośnika. Jeszcze raz, ja nie chcę być bezczelny i mówić "kupcie sobie kino domowe" - pisze Żulczyk.

Dwa powyższe problemy nie są charakterystyczne dla polskiego kina. Narzekanie i dyskusje ciągną się po całym świecie. W komentarzu podklejam dla przykładu bardzo popularny wątek na ten temat na reddicie. Źle słyszalne dialogi macie zdecydowanej większości filmów i seriali na streamingach, tylko w przypadku produkcji zagranicznych nie zwracacie na to uwagi, bo oglądacie je z napisami lub lektorem - i dlatego możemy przejść do problemu trzeciego. Są nim nasze mózgi - uważa Żulczyk.

Jakub Żulczyk o powodach złego dźwięku w serialach

W swoim wpisie stwierdza, że "jesteśmy nieprzyzwyczajeni do słuchania dialogów z oryginalnej ścieżki dźwiękowej".

Zakładam, że wszyscy z nas obejrzeliśmy w życiu więcej produkcji oryginalnych niż polskich. Jak wyżej, oglądaliśmy je z napisami, albo z dziwnym polskim wynalazkiem, który nazywa się lektor. Wszyscy wiemy, czym lektor jest - dodatkową ścieżką tłumaczonej ścieżki dialogowej, bardzo głośnej i wyraźnej, nałożonej na cały oryginalny dźwięk i spłaszczającej i ściszającej go do tła. Wychował nas śp Tomasz Knapik, który mówił GŁOŚNO i WYRAŹNIE. Tak czy siak, my jesteśmy nieprzyzwyczajeni do słuchania dialogów z oryginalnej ścieżki dźwiękowej. Nasz mózg ich nie lubi, jest zmuszony do wysiłku. To trochę jak jazda samochodem bez google maps dla kogoś, kto jeździ od zawsze na nawigacji - pisze autor "Wzgórza psów".

Na koniec wyraża nadzieję, że pomógł a przy tym nikogo nie obraził. Życzył też miłych seansów na wszystkich platformach.