Zdaniem Erika Menendeza, odsiadującego obecnie dożywotni wyrok, twórca serialu Ryan Murphy potwornie, nomen omen, mija się z prawdą.

Ryan Murphy: Menendez nie mógł obejrzeć serialu w więzieniu

W rozmowie z portalem Entertainment Tonight Ryan Murphy zauważył, że żaden z braci Menendezów nie mógł zobaczyć serialu za kratkami. Tym samym wszelkie zarzuty są po prostu bezzasadne.

Reklama

"Ciekawe jest to, o czym Erik nie wspomina, a co powinno być oczywiste dla osób, które oglądały serial. Rzekłbym, że 60-65 proc. scenariusza i materiału zdjęciowego skupia się na nadużyciach, których bracia, jak twierdzą, padli ofiarą. Podeszliśmy do tematu bardzo delikatnie, czego dowodem choćby odcinek opowiadający o dniu w sądzie, podczas którego mogli otwarcie się wypowiedzieć" - stwierdził twórca.

"W sprawę były zaangażowane cztery osoby. Dwie z nich już nie żyją. Co z rodzicami? Jesteśmy przecież zobligowani spróbować przedstawić ich perspektywę, co też zrobiliśmy w oparciu o research" - dodał.

Zarazem Murphy przyznał, że "w czasach, kiedy ludzie mogą otwarcie mówić o molestowaniu seksualnym, podejmowanie tego tematu z tak wielorakich punktów widzenia może budzić kontrowersje".

Reklama

Oświadczenie Erika Menendeza: Netflix wykorzystał tragedię

"Chciałem wierzyć, że zostawiliśmy już w tyle stek kłamstw oraz krzywdzący, karykaturalny portret Lyle'a oparty na paskudnych i rażących przekłamaniach, jakich pełen jest ten serial. Uważam, że zrobiono to celowo. Nie wierzę, że Ryan Murphy jest aż tak lekkomyślny w mijaniu się z prawdą o naszym życiu, aby zrobił to bez złych intencji" - napisał wcześniej Erik Menendez na Facebooku.

"Jestem zasmucony, że Netflix wykorzystał tragedię wokół naszej zbrodni do uwsteczniania. Cofnął nas do czasów, kiedy prokuratura budowała swoją opowieść w oparciu o przekonanie, że mężczyźni nie bywają molestowani seksualnie i doświadczają gwałtu inaczej niż kobiety. Te perfidne kłamstwa zostały obnażone i zdementowane w ciągu ostatnich dwóch dekad w wyniku niezliczonych działań odważnych ofiar, które pokonały wstyd i dały świadectwo. Tymczasem nagle teraz Murphy opowiada tę swoją okropną historię przy użyciu podłych i odrażających portretów Lyle'a i mnie. To strasznie przykre oszczerstwo. Czy prawda nie wystarczy?" - dodał skazaniec.

Co ciekawe, w ubiegłym roku Erik i Lyle Menendezowie złożyli wniosek o ponowne śledztwo. Decyzję podjęli w rezultacie zeznania byłego członka meksykańskiego boysbandu Menudo, Roya Rosselló, który utrzymuje, że jako 14-latek padł ofiarą molestowania ze strony Joségo Menendeza, ojca braci.

Największy hit serialowy na świecie. Ale nie wszyscy wytrzymują

Zgodnie z przewidywaniami już po pierwszym weekendzie nowa produkcja true-crime Netflixa, "Potwory: Historia Lyle'a i Erika Menendezów", jest najchętniej oglądanym serialem na świecie, w tym w Polsce. Nie wszyscy widzowie jednak wytrzymują do końca szokującej biografii braci skazanych w 1996 roku za morderstwo swoich rodziców.

Serial spod ręki Ryana Murphy'ego znowu budzi skrajne emocje. Po głośnym "Dahmerze: Potworze" twórca przedstawia tym razem opowieść nie mniej wstrząsającą. Do tego stopnia, że w sieci nie brakuje relacji widzów, którzy przestali oglądać 9-odcinkowy serial po czwartym lub piątym odcinku. Byli zbyt zdegustowani odpychającym zachowaniem bohaterów.

O czym jest serial "Potwory: Historia Lyle'a i Erika Menendezów"?

Twórcy serialu zagłębiają się w historię, która śledzona przez cały świat wpłynęła na globalny fenomen popularności true-crime. Przez odcinki tytułu przewijać się będzie zarazem pytanie, kogo należałoby uznać za prawdziwych potworów.

Druga odsłona antologii true-crime autorstwa Ryana Murphy'ego i Iana Brennana skupia się na historii dwóch braci skazanych za morderstwo swoich rodziców, José i Mary Louise "Kitty" Menendezów. W opinii prokuratury Lyle'em i Erikiem motywowała chęć odziedziczenia rodzinnej fortuny, jednak rodzeństwo zapewniało, i do dziś twierdzi, że kierowała nimi obawa przed życiem wypełnionym przemocą fizyczną, emocjonalną i seksualną ze strony ich rodzicieli. Bracia odbywają karę dożywocia bez możliwości zwolnienia warunkowego.

Kto stoi za serialem "Potwory: Historia Lyle'a i Erika Menendezów"?

Twórcami i producentami wykonawczymi są Ryan Murphy i Ian Brennan. Ten ostatni także reżyseruje, a poza nim za kamerą stają Max Winkler, Paris Barclay, Michael Uppendahl i Carl Franklin.

Za scenariusz odpowiadają Ryan Murphy, David McMillan, Todd Kubrak, Ian Brennan i Reilly Smith.

W obsadzie znaleźli się Javier Bardem (José Menendez), Chloë Sevigny (Mary Louise "Kitty" Menendez), Cooper Koch (Erik Menendez), Nicholas Alexander Chavez (Lyle Menendez), Nathan Lane (Dominick Dunne) i Ari Graynor (Leslie Abramson).

Trwa ładowanie wpisu