"Nie będzie to kontynuacja w klasycznym sensie tego słowa" - zapowiedziała szefowa Sojuzmultfilmu Juliana Słaszczewa. Zachowana będzie idea filmu, ale wątki będą znacznie zmienione. Pojawi się nowoczesna sceneria, będą też nowi bohaterowie drugoplanowi.
Co więcej, Wilk i Zając będą wyglądać inaczej; wizualnie postacie te zostaną zmodyfikowane. Słaszczewa nie podała szczegółów, ale wyjaśniła, że bohaterowie mają być zrozumiali dla dzisiejszego młodego pokolenia - głównymi odbiorcami nowego "Wilka i Zająca" będą dzieci w wieku sześciu-ośmiu lat.
Media w Rosji zapewniają, że styl poprzedniego filmu będzie zachowany, a więc "Wilk i Zając" pozostaną komedią pełną gagów i pogonią Wilka za Zającem obywającą się niemal bez słów.
Chociaż bohaterowie nie będą mówić zbyt wiele, to do dialogów użyczą im głosu sławni rosyjscy wykonawcy - zapowiedziała szefowa studia.
Premiera planowana jest na lato 2020 roku. Na konferencji prasowej w marcu Słaszczewa zapowiedziała pierwszy cykl składający się z 26 siedmiominutowych odcinków. Planowany jest jednocześnie drugi taki cykl, ponieważ serial powinien mieć 52 odcinki, by mógł trafić do sprzedaży za granicę.
Projekt ma potencjał międzynarodowy; "ogromnie zainteresowane są Chiny i wiele innych krajów azjatyckich" - podkreśliła przedstawicielka Sojuzmultfilmu.
"Wilk i Zając" był produkowany w ZSRR od 1969 roku. Choć minęło już 50 lat od jego powstania, jest uważany za najbardziej lubiany film animowany Rosjan.
W serialu Wilk nieustająco próbuje złapać i pożreć Zająca, ten zawsze mu się wymyka, a pogoni tej towarzyszą niespodziewane zwroty akcji.
Nowe przygody "Wilka i Zająca" nie obędą się oczywiście bez tytułowej pogróżki: "Nu, pogodi!" ("Ja ci pokażę!").