W programie festiwalu znalazły się filmy wielu twórców nadających ton współczesnemu kinu autorskiemu. Na głównego faworyta Konkursu Głównego wyrasta Aki Kaurismäki, który dotychczas wiązał swoją karierę z festiwalem w Cannes. Fiński mistrz przywiezie do Berlina film "The Other Side of Hope". Opowieść ta stanowi drugie, po czarującym "Człowieku z Hawru", ogniowo planowanej przez reżysera trylogii imigranckiej.
Spore oczekiwania towarzyszą także premierze "On the Beach at Night Alone" Honga Sangsoo. Koreański reżyser, pracujący w sprinterskim tempie i realizujący co najmniej jeden film na rok, należy do ulubieńców najważniejszych światowych festiwali. Za swoje ostatnie dzieła "Teraz dobrze, wtedy źle" i "Twoja i nie tylko twoja" otrzymał odpowiednio Złotego Lamparta w Locarno i nagrodę za najlepszą reżyserię w San Sebastian. Koreańczyk, słynący ze zwodniczo lekkich, niepozbawionych humoru "opowieści moralnych" w stylu francuskiej Nowej Fali, zapewne chciałby podtrzymać swoją passę także w Berlinie.
Pretendentów do nagród będzie jednak w stolicy Niemiec znacznie więcej. Do tego grona należy choćby zdobywca Złotego Niedźwiedzia za świetną "Pozycję dziecka" z 2013 r., Calin Peter Netzer. Tym razem rumuński reżyser zaprezentuje w Berlinie "Ana, mon amour" – opowieść o chorobie psychicznej stawiającej pod znakiem zapytania miłość dwojga młodych ludzi. W berlińskim konkursie znalazł się także nowy film powracającej do świata kina po pięciu latach milczenia Sally Potter. Twórczyni "Orlando" i "Człowieka, który płakał" pokaże na festiwalu "The Party" – komediodramat z udziałem takich gwiazd, jak Bruno Ganz, Patricia Clarkson czy Cillian Murphy. Gospodarzy festiwalu reprezentować będzie natomiast Volker Schlöndorff, który po serii słabszych filmów spróbuje odzyskać formę sprzed lat za sprawą "Return to Montauk". Grono mistrzów kina pokazujących swoje najnowsze dzieła w konkursie głównym uzupełnia Agnieszka Holland. Za sprawą zrealizowanego we współpracy z Olgą Tokarczuk "Pokotu" polska reżyserka spróbuje nawiązać do sukcesów odniesionych ostatnio w Berlinie przez Małgorzatę Szumowską i Tomasza Wasilewskiego.
Premiera filmu Holland nie będzie jedynym polskim akcentem na tegorocznym festiwalu. Do grona promowanych podczas berlińskiej imprezy "shooting stars", czyli wschodzących gwiazd europejskiego kina, zaproszona została gwiazda "Powidoków" i "Miasta 44" – Zofia Wichłacz. W skupiającej filmy opowiadające o problemach młodzieży sekcji Generation zaprezentowany zostanie znany już widzom festiwalu w Gdyni "Królewicz Olch" Kuby Czekaja. W skład tego samego bloku tematycznego wejdzie także "Butterfly Kisses", zrealizowany w Wielkiej Brytanii pełnometrażowy debiut Rafaela Kapelińskiego, który przed dekadą błysnął półgodzinnym "Emilka płacze". W sekcji Forum zaprezentowany zostanie z kolei film "Serce miłości" Łukasza Rondudy, który dwa lata temu otrzymał w Berlinie nagrodę za "Performera".
Jak co roku ozdobą niemieckiego festiwalu będą galowe pokazy najbardziej oczekiwanych filmów ostatnich miesięcy. Wśród nich znajduje się chociażby "T2: Trainspotting", czyli zrealizowana ponownie przez Danny’ego Boyle’a kontynuacja kultowej czarnej komedii z 1995 r. W stolicy Niemiec swoją światową premierę będzie miał także "Logan" – najnowsza superbohaterska produkcja studia Marvel Entertainment opowiadająca o przygodach Wolverine’a. Jednym z najciekawszych wydarzeń festiwalu może okazać się także "The Final Portrait" – biografia słynnego szwajcarskiego malarza i rzeźbiarza Alberta Giacomettiego. W tytułową rolę wcielił się Geoffrey Rush, a za kamerą stanął wybitny aktor Stanley Tucci.
Tegoroczne Berlinale potrwa w dniach 9–19 lutego. Festiwal rozpocznie się od uroczystej projekcji "Django" reżyserskiego debiutu – znanego ze współpracy z Xavierem Beauvoisem i Christianem Vincentem – scenarzysty Etienne’a Comara. Film zapowiadany jest jako biograficzna opowieść o Django Reinhardcie, słynnym jazzmanie, którego muzykę mogliśmy usłyszeć choćby w "Słodkim draniu" Woody’ego Allena.