W ekranizacji powieści "Pan Popper i jego pingwiny" Richarda i Florence Atwaterów Carrey wcielił się w postać malarza pokojowego, pod którego opiekę trafia 13 pingwinów. Bohater postanawia wytresować ptaki i wyruszyć z nimi w tournée. – Chciałem zagrać w filmie, który zapamiętają całe rodziny – tłumaczy Carrey. – On przypomni widzom, co jest ważne w życiu i jak ogromną wartość mają miłość, rodzina i przyjaźń. To także zabawny i odważny film. Jestem odpowiednim aktorem do tej roli, bo w pełni się z nią utożsamiam. Co do pracy ze zwierzętami... Ja, w przeciwieństwie do niektórych aktorów, uwielbiam z nimi pracować, podobnie jak z dziećmi. Kocham ich niewinność. Trudno jest być smutnym w towarzystwie pingwinów. One są jak szczeniaczki, tylko dziesięć razy fajniejsze.
Film "Pan Popper i jego pingwiny" zagości w polskich kinach od 22 lipca.