Powtórzyć warto, bowiem – pomijając może niezbyt udane "Dziedzictwo Bourne'a" – inspirowana szpiegowskimi powieściami Roberta Ludluma seria to naprawdę solidna, trzymająca w napięciu rozrywka. A Matt Damon pokazał, że potrafi sobie doskonale poradzić w kinie wymagającym przede wszystkim sprawności fizycznej.

Reklama

Szczególnie zaś warto powtórzyć sobie "Krucjatę…" i "Ultimatum…" – nie tylko dlatego, że to najciekawsze filmy z całego cyklu, lecz przede wszystkim ze względu na popis reżyserskiej wirtuozerii Paula Greengrassa. Brytyjski filmowiec udowodnił, że w filmach akcji wciąż lepiej stawiać na realizm niż na kaskaderskie akrobacje i komputerowe efekty specjalne.

KOLEKCJA BOURNE'A | dystrybucja: Filmostrada