"Rzecz o moich smutnych dziwkach", ostatnia książka Márqueza, to zapiski 90-letniego dziennikarza i krytyka muzycznego, w którym rodzi się potrzeba przeżycia czegoś dotąd mu nieznanego - spędzenia upojnej nocy z pełnoletnią dziewicą.

Reklama

Organizacja o nazwie The Regional Coalition Against Trafficking in Women and Girls in Latin America and the Caribbean złożyła właśnie w biurze prokuratora okręgowego w Meksyku doniesienie o popełnieniu przestępstwa. Teresa Ulloa, szefowa koalicji, jest przekonana, że ekranizacja książki kolumbijskiego pisarza może promować pedofilię, a książkowa opowieść stanie się dzięki filmowi bardziej dostępna dla szerokiej publiczności, bo nie tylko pokazana zostanie w kinie, ale z pewnością także w telewizji.

Zarzuty odpierają twórcy filmu. "Cenzorują ten film jeszcze zanim powstał i bez jakiejkolwiek wiedzy na temat jego scenariusza czy wizji reżysera" - mówi Ricardo del Rio, współreżyser przedsięwzięcia i jego producent.

Meksykańscy urzędnicy z rejonu Puebla, którzy dotąd wspierali produkcję filmu finansowo, po wpłynięciu pozwu wstrzymali dotacje. Teresa Ulloa cieszy się z takiego obrotu sprawy i informuje, że taki był cel jej organizacji. "Nie chcemy wsadzać Garcii Márqueza do więzienia. Chcemy po prostu, żeby film na podstawie jego książki nigdy nie powstał."

Reklama