"Nowe horyzonty" to etykieta może nieco na wyrost, bo krótkometrażówki z tego cyklu do awangardy światowej animacji zaliczyć raczej trudno. To raczej horyzonty już znane i odkryte, tyle że przez lata funkcjonujące na marginesach. Zdecydowanie najlepszym filmem kolekcji jest nagrodzony w 2004 roku Oscarem "Harvie Krumpet" Adama Elliota - ekscentryczna biografia człowieka naznaczonego piętnem pecha. Dzieje urodzonego na polskiej wsi outsidera z zespołem Tourette’a, który w przededniu wojny, gdy jego rodzice zamarzają na śmierć, emigruje do Australii, opowiedziane zostały z tragikomiczną dezynwolturą. Pech nie opuszcza bohatera, kolejne próby nawiązania przyjaźni kończą się odrzuceniem i ciężkimi kontuzjami, ale Harvie znajduje w końcu swoje miejsce. Czarny humor Elliota, radosna zabawa bajkowymi konwencjami, turpistyczna plastelinowa plastyka, "złote myśli" z kajetu bohatera składają się w pyszny filmowy żart, a zarazem absurdalną, choć i pokrzepiającą przypowiastkę o sensie życia. Z kolei islandzka "Anna i humorki" Gunnara Karlssona może być niezłą odtrutką na amerykańskie kino dla i o młodzieży. Opowiada o metamorfozie idealnej, grzecznej dziewczynki w emo-nastolatkę. Zrozpaczeni rodzice oddają ją pod opiekę demonicznego doktora Artmana, który po serii testów wydaje ponurą diagnozę. Wszystko tu jest dowcipem, puszczaniem oczek, stylizacją łączącą parodię staromodnych, przesłodzonych dziecięcych kreskówek z kafkowskim klimatem. W labiryncie prób w ekscentrycznej klinice prostującej dziecięce charaktery miesza się ironiczny portret dorosłości z karykaturą dyktatury młodości. Świetnej zabawie formą dodają kolorytu Bjork i Terry Jones w dubbingu, a także dowcipne dodatki, na czele z krótkim filmikiem objaśniającym, że "director’s cut" nie zawsze musi oznaczać reżyserską wersję filmu.

Reklama

Animowana opera "Miłość i wojna" Fredrika Emilsona jakoś mniej przypada do gustu, sprowadzając całą zabawę do samego konceptu ciekawego formalnego pastiszu hollywoodzkiego wojennego melodramatu. Warto natomiast poznać Jerrego - bohatera serialu braci Zuckerów "It’s Jerry Time". Wprawdzie poszczególne odcinki są mocno nierówne, ale zdarzają się perełki. Tematem jest codzienne życie samotnego dziwaka w średnim wieku, dla którego każda, nawet najbardziej prozaiczna czynność jest problemem niemal nie do pokonania. Obserwacje ekscentrycznej prozy życia idą tu w zawody z grą w cytaty i nawiązania, choć oryginalna patchworkowo - fotograficzna forma sprawia z czasem wrażenie dość nużącego ćwiczenia warsztatowego. Cykl "Nowe Horyzonty Animacji" będzie kontynuowany. I choć będą się w jego ramach ukazywać filmy lepsze i gorsze, warto po nie sięgać. Choćby po to, by się przekonać, że kino animowane niejedno ma oblicze.

Nowe horyzonty animacji ("Anna i humorki", reż Gunnar Karlsson; "Harvie Krumpet", reż. Adam Elliot; "Miłość i wojna", reż. Fredrik Emilson; "Jerry Time", reż. Jerry i Orrin Zucker);
dystrybucja:TIM.