Obaj panowie spotkali się niedawno na planie dramatu "J. Edgar", który opowiada o życiu byłego szefa FBI, J. Edgara Hoovera. Zarówno odtwórca głównej roli, czyli DiCaprio, jak i reżyser, czyli Eastwood, nie szczędzą sobie ciepłych słów. – Clint cały czas pracuje z tą samą, małą ekipą, którą zna od lat – tłumaczy gwiazdor. – To znacznie przyspiesza cały proces. Jestem gościem, który lubi powtarzać ujęcia aż do znudzenia. Gdy już przechodziliśmy do następnej sceny zawsze miałem pewność, że wszystko jest dopracowane. Pod opieką Clinta aktor czuje się naprawdę spokojny i pewny.

Reklama

– To dobry dzieciak, ale dla mnie teraz wszyscy to dzieciaki - żartuje 81-letni Eastwood. – Nie byłem pewien, czy Leo będzie wyglądał wystarczająco dojrzale w niektórych ujęciach, ale charakteryzacja zrobiła swoje. Wiek Hoovera ma w tym filmie spore znaczenie, bo przechodzimy od jego młodszych lat do jesieni życia. Leo spędzał po pięć godzin w charakteryzatorni, ale nie narzekał. To prawdziwy profesjonalista.

Film "J. Edgar" zagości w polskich kinach 2 marca 2012 roku.