Barwny – nawet jeśli przerażający – życiorys Bulgera posłużył za kanwę nudnawego filmu Scotta Coopera. Fabuła "Paktu z diabłem" skupia się na relacjach gangstera z agentem FBI Johnem Connollym (Joel Edgerton). Kiedyś byli kolegami z podwórka, a po latach John werbuje Bulgera, by dzięki jego donosom odnosić kolejne sukcesy, ale szybko sam zaczyna informować kumpla o kolejnych posunięciach policji i Biura. Toczy się ta gra przez lata, prowadząc do finału, który zbyt łatwo przewidzieć. Filmowi Coopera – od strony technicznej zrealizowanemu bez zarzutu – brakuje napięcia i emocji, a reżyser przez długi czas nie potrafi się zdecydować, kto tak naprawdę jest "Paktu..." głównym bohaterem: czy Bulger, czy jednak – zdecydowanie ciekawszy, także w aktorskiej interpretacji Edgertona – Connolly.

Reklama

Rola Whiteya miała być dla Johnny'ego Deppa pierwszym od dawna ekranowym wyzwaniem z wyższej półki. Depp jako Bulger jest wredny, poważny i ponury niczym listopadowa noc, ale mimo wszystko to występ wysilony, jakby aktor za wszelką cenę chciał zerwać z wizerunkiem budowanym w kolejnych błazeńskich produkcjach. Entuzjazm, z jakim przyjęli tę rolę amerykańscy krytycy, świadczy raczej o ich tęsknocie za dawnym, świetnym Deppem, ale o powrocie do formy z czasów "Donniego Brasco", "Blow" czy choćby "Wrogów publicznych" możemy jeszcze zapomnieć.

PAKT Z DIABŁEM | USA 2015 | reżyseria: Scott Cooper | dystrybucja: Warner Bros | czas: 122 min