Starszy Dave chce poświęcić czas rodzinie, żonie i dwójce dzieci. Młodszy Mark nadal głodny jest sukcesu, ale ma świadomość, że został skazany na szare, prowincjonalne życie. Ucieczkę od marazmu oferuje mu ekscentryczny miliarder John du Pont, który kawałek swojej posiadłości – tytułowej farmy Foxcatcher – chce zaadaptować na nowoczesny ośrodek treningowy, gdzie Mark miałby szkolić i siebie, i przyszłych mistrzów.
Du Pont traktuje swoją prywatną drużynę zapaśniczą jako przedłużenie złamanego ego. Cierpiący na niezliczone kompleksy, odizolowany od rzeczywistości, zduszony przez matkę bogacz to rozkapryszony dziwak z postępującą megalomanią, który oczekuje jedynie pochlebstwa i nagięcia się do jego zachcianek. O ile Mark jest podatny na nacisk dominującej osobowości krezusa, o tyle śmiały i niezależny Dave drażni przywykłego do niekwestionowanego posłuszeństwa du Ponta. Konflikty tego trójkąta doprowadzą do nieuchronnej tragedii. A to przecież wszystko historia prawdziwa, du Pont faktycznie sięgnął po broń. Dlaczego? "Foxcatcher" milczy.
Bennett Miller skupia się nie na psychologii zbrodni, sugerując jej banalność, ale na oportunistycznym – czytaj: "oscarowym" – eksploatowaniu aktora, którym jest faktycznie znakomity, zmieniony charakteryzacją Steve Carell jako du Pont. Zresztą pozostali członkowie obsady – Channing Tatum (Mark) i Mark Ruffalo (Dave) – również dają z siebie wszystko. Owijając swój film kokonem nieznośnej powagi, Miller ślamazarnie prowadzi historię szaleństwa, pragnienia tryumfu i lęku przed goryczą porażki, która powinna mrozić krew w żyłach.
"Foxcatcher" jest nieudolnie rozpięty pomiędzy satyryczną obserwacją upadku etosu zbudowanego na kapitalizmie amerykańskiego snu, a opowieścią o człowieku osobliwym, destrukcyjnym tyranie, którego pochłonęła nienawiść do świata niegodzącego się na narzucenie mu chomąta.
FOXCATCHER | USA 2014 | reżyseria: Bennett Miller | dystrybucja: UIP | czas: 134 min