Film Filipposa Tsitosa nie ma w sobie ani przygnębiającej mizantropii "Kła", ani eksperymentalnej dezynwoltury "Attenbergu". Znacznie bardziej niż kinem swoich rodaków twórca "I sprawiedliwość..." inspiruje się za to twórczością Akiego Kaurismakiego. Film Tsitosa traktuje bohaterów z podobną empatią, a ich niewesołe z ducha perypetie potrafi ubarwić znienacka absurdalnym poczuciem humoru i surrealistycznymi pomysłami fabularnymi. Tak jak Kaurismaki, grecki twórca potrafi w lekkim tonie opowiedzieć także o poważnych dylematach egzystencjalnych. Historia stróża prawa ogarniętego obsesją czynienia dobra ma w sobie siłę, która każe raz jeszcze zastanowić się nad odwiecznym pytaniem o różnicę między prawem a moralnością.

Reklama

"I sprawiedliwość nie dla wszystkich" daje się również odczytać jako nietypowa opowieść na czasy kryzysu. Podczas gdy kino podejmujące tę tematykę, skupia się raczej na rzucaniu oskarżeń i wyrażaniu gniewu, taktyka przyjęta przez Filipposa Tsitosa pozostaje zgoła odmienna. Twórca nie musi skłaniać bohaterów do wykrzykiwania sloganów i wyrażania oburzenia, by okazać się niezwykle sugestywną opowieścią o buncie przeciw rzeczywistości. Przepełniony szlachetną naiwnością i baśniowym urokiem film Tsitosa staje się za to wyznaniem wiary w jednostkę. Nie bez przyczyny przełom w życiu bohaterów "I sprawiedliwość..." zaczyna się wtedy, gdy postanawiają zerwać z hipokryzją i – na przekór otoczeniu – zacząć żyć moralnie w nieetycznym świecie.

Niezwykle przewrotny pomysł reżysera polega na tym, by rzecznikami tej kameralnej rewolucji uczynić właśnie uzależnionego od alkoholu stróża prawa i neurotyczną sprzątaczkę. Bohaterowie początkowo wypadają w swojej roli nieporadnie, a wzajemne stosunki naznaczają daleko posuniętą nieufnością. W tych trudnych warunkach z czasem rodzi się jednak uczuciowa fascynacja, która staje się w ich życiu podstawą do nawet najbardziej zaskakujących przemian. Pokrętna, outsiderska love story – w jaką z czasem zamienia się obraz – idealnie pasuje do specyfiki świata przedstawionego na ekranie. W filmie Tsitosa, jak rzadko kiedy indziej, może dojść do głosu poezja codzienności.

I SPRAWIEDLIWOŚĆ NIE DLA WSZYSTKICH | Grecja, Niemcy 2011 | reżyseria: Filippos Tsitos | dystrybucja: Aurora Films | czas: 118 min