"W powietrzu"

Brytyjski miniserial często współpracujących George'a Kaya i Jima Fielda Smitha (ostatnio "Litwinienko") dowodzi, że w ramach ogranego schematu wciąż można poruszać się w sposób ekscytujący i relatywnie innowacyjny.

Jakościowa produkcja Apple TV+ opowiada o porwaniu samolotu lecącego z Dubaju do Londynu i wzorem "24 godzin" robi to w czasie rzeczywistym: każdy z siedmiu odcinków obejmuje jedną godzinę lotu.

Reklama

Narracja oscyluje między klaustrofobicznym wnętrzem pasażerskiego odrzutowca a Ziemią, gdzie międzynarodowe służby starają się rozwikłać narastający problem. Co typowe dla gatunku, wydarzenia w samolocie są dużo mniej przewidywalne, przez co i ciekawsze, niż narady polityków i rozmaitych oficjeli zgromadzonych przy stołach i monitorach.

No i to w powietrzu znajduje się Idris Elba ze swoją naturalną charyzmą. Co odświeżające i całkiem niespodziewane, gwiazdor nie gra tu bohatera akcji na wzór Wesleya Snipesa w "Pasażerze 57" czy Liama Neesona w "Non-Stop". Owszem, portretowany przez Elbę Sam Nelson niekiedy musi się wykazać sprawnością fizyczną, ale nade wszystko polega na swojej analitycznej intuicji korporacyjnego mediatora. Spora część napięcia bierze się z negocjacji Nelsona z porywaczami.

Ale choć Elba jest w centrum całego zamieszania, obchodzi nas też los pozostałych pasażerów. W tym aspekcie serial lokuje się bliżej klasycznych "Portów lotniczych" z bohaterem zbiorowym, niźli thrillerów skupionych na dzielnej jednostce, jak "Plan lotu", "Air Force One" czy "7500".

Reklama

Serial cechuje fascynująca prostota; brak retrospekcji i rozbudowanej ekspozycji wydaje się celowy, bo w końcu w rozrywce tego typu chodzi nie tyle o opowiadaną historię, ile o sposób, w jaki się ją opowiada. A rzecz jest zagrana, zrealizowana i napisana znakomicie. Przy czym niepozbawiona kontekstowego humoru - dubajski pracownik wieży kontrolnej pytany o to, dlaczego powątpiewa w pozornie spokojne i mające dowieść, że nic złego się dzieje, słowa pilota, odpowiada: "Tak właśnie brzmią Brytyjczycy. Zero emocji. Nic nam to nie mówi".

Trwa ładowanie wpisu

Słowem, pierwsza klasa. I do tego z bardzo trafioną premierą - urlopowy okres wzmożonych lotów jeszcze przydaje całości nerwu. W każdym razie ja nie zdołałem namówić żony na seans przed wylotem na wakacje.

Gdzie zobaczyć: Apple TV+