Serial "Matki Pingwinów" opowiada o rodzicach dzieci atypowych i niepełnosprawnych.
Hołownia o serialu
O, bogowie streamingu, jak ja czekałem na taki polski serial!- pisze na Instagramie o "Matkach Pingwinów" Szymon Hołownia. O życiu. A nie o destylacie z niego, zamkniętym w nierealne dialogi. W nieustającym konkursie, kto z twórców mojego pokolenia lepiej odda paletę barw PRL-u, żebyśmy później wszyscy mogli cmokać z zachwytu - zachwala.
Ogląda się to, jakby było się w samym środku tego, jakby nie było ekranu - bariery między tym, a tamtym życiem. I to mimo, iż pułapek jest mnóstwo: figury "matka fajterka", "matka influencerka" aż narzucają się ze sztucznością swoich szuflad, ale wspaniałe aktorki, znakomici aktorzy dziecięcy, prawdziwe dialogi i dobry montaż (z gatunku: "nie pieścimy się z obrazkiem, kino - nie kościół żeby adorować, załatwiamy temat i jedziemy dalej") - trzymają widza na powierzchni - komentuje marszałek Sejmu.
Przed nami jeszcze chyba trzy odcinki. I od rana myślę o tym, co widziałem wczoraj, i modlę się, i błagam: tylko żeby twórcy nie poszli głębiej w rysujące się już ślepe uliczki rysowania "boldem", w których czyha już z pokusami szatan scenariuszowych uproszczeń (...). Ilu ludzi zobaczy wtedy świat, którego nie znali, którego się bali, bo nie wiedzieli, jak go obsłużyć, albo po prostu: zobaczy, usłyszy historię, po której jest się mądrzejszym. Tak, to chyba istota mojej relacji z tym serialem: mam wrażenie, że on nie zabiera, tylko daje. Zainwestowałeś, i wychodzisz z czymś, a nie tylko bez czasu - dodaje Hołownia.
Policjanci, wiem to, mają zwykle "facepalm", oglądając telewizyjne produkcje o policji. Podobnie mają lekarze z filmami o lekarzach, a dziennikarze - z tymi, o pracy mediów i w mediach. Bardzo jestem ciekaw i będę wypatrywał głosu rodzin z dziećmi - OzN, jak oni "Matki Pingwinów" znaleźli. Czy oni też mają wrażenie, że to prawda, czy jednak destylat, koncentrat, z odparowanymi niuansami, powiastka, nie opowieść - kwituje polityk.
Serial numer jeden
"Matki Pingwinów" momentalnie wskoczyły na 1. miejsce najpopularniejszych seriali Netflixa w Polsce. Znalazły się także w pierwszej dziesiątce w ponad 20 krajach, tradycyjnie już wzbudzając szczególne zainteresowanie u naszych sąsiadów, jak Czechy, Węgry i Słowacja, jak również w Ameryce Południowej - w tym w Argentynie, Urugwaju i Wenezueli.
Zachwyty krytyków
Serial podoba się także krytykom z całego świata. "Czy to jeden z najlepiej napisanych polskich seriali ostatnich lat? Tak" - pyta retorycznie Bolesław Racięski na portalu Filmweb.
"Serial jest emocjonujący i inspirujący, a osoby w podobnej sytuacji (jak bohaterowie - przyp. red.) mogą uznać go za szczególnie bliski" - pisze krytyczka Srijoni Rudra z serwisu DMT i poleca "Matki Pingwinów" fanom "sentymentalnych dramatów".
"To intensywny, mocny i szczery serial, który rzuca światło na prawdę o wychowywaniu dzieci ze specjalnymi potrzebami. Z jednej strony jest uczciwy, ale z drugiej strony może zmęczyć nadmiarem cierpień. Chciałam równowagi, uczucia, że ci rodzice mogą znaleźć chwile radości pośród trudów; nie to próbuje powiedzieć ta seria. To bezkompromisowe spojrzenie na świat, którego większość z nas nigdy nie zobaczy – świat, w którym każdy dzień jest walką, a przetrwanie nie jest gwarantowane" - zauważa Shabnam Jahan z portalu Leisure Byte.
Kto stoi za serialem?
Serial "Matki Pingwinów" to odcinkowy komediodramat zrealizowany na podstawie oryginalnego pomysłu Klary Kochańskiej-Bajon, opowiada z humorem i wrażliwością o tych wychowawczych zmaganiach. Tym intensywniejszych i bardziej skomplikowanych, bo dotyczących rodziców dzieci z atypowością i niepełnosprawnością.
Sama jestem mamą i od początku zależało mi na tym, by zrobić taki serial, który da rodzicom siłę do codziennych zmagań. Pozwoli złapać trochę dystansu i humorem odczaruje trudniejsze sprawy. Sprawi, że poczujemy się mniej samotni, bo choć macierzyństwo daje wiele radości, czasem bywa też samotną walką. Szczególnie dla takich rodziców, których dzieci mają dodatkowe wyzwania. O tę perspektywę poszerzamy naszą opowieść - mówiła Klara Kochańska-Bajon, pomysłodawczyni i reżyserka części odcinków.
Chciałyśmy z Klarą Kochańską-Bajon odczarować i odmitologizować temat neuroróżnorodności dzieci i pokazać to zarówno na ekranie, jak i na planie. Wszystkie dzieci są kreatywne i biorą rzeczywistość taką, jaka jest. Pomagają dorosłym przypomnieć sobie prostą prawdę: naturalne jest to, że się różnimy- wyznała w rozmowie z Dziennik.pl reżyserka pozostałych odcinków Jagoda Szelc.
Za scenariusz odpowiadają Dorota Trzaska oraz Nina Lewandowska, która w minionym roku zachwyciła krytyków napisanym wspólnie z Kamilą Taraburą serialem "Absolutni debiutanci". Producentką serialu jest Agnieszka Kurzydło, natomiast za całą produkcję odpowiada firma MD4.
Kim są bohaterowie?
Widzowie śledzą losy zawodniczki MMA (Masza Wągrocka), neurotycznego samotnego ojca (Tomasz Tyndyk), entuzjastycznej influencerki (Barbara Wypych) i nieaktywnej zawodowo mamy (Magdalena Różczka). Chociaż bohaterom w życiowych potyczkach towarzyszą apodyktyczna babcia (Krystyna Janda), pracujący z dala od domu ojciec (Piotr Rogucki)oraz odnoszący sukcesy biznesmen (Piotr Głowacki), to każdy z nich o szczęście dzieci musi walczyć samotnie. Dopiero w nowo utworzonej wspólnocie zyskują prawdziwą siłę.