Ubiegłoroczna 71. odsłona festiwalu filmowego w Berlinie ze względu na pandemię koronawirusa odbyła się w formule hybrydowej. W marcu dziennikarze i przedstawiciele branży oglądali konkursowe filmy na specjalnej platformie on-line, a w czerwcu zorganizowano pokazy nagrodzonych tytułów w kinach. Nic więc dziwnego, że spragniona festiwalowych doznań publiczność z zainteresowaniem oczekiwała szczegółów dotyczących organizacji kolejnego Berlinale. Tym bardziej że latem festiwale w Cannes i Wenecji udowodniły, że możliwa jest organizacja tradycyjnych imprez międzynarodowego formatu w dobie pandemii. Ostatnie tygodnie nie ułatwiały jednak zadania twórcom Berlinale. Sytuacja epidemiczna w Niemczech uległa pogorszeniu, co przełożyło się na wzmocnienie obostrzeń. Ostatecznie w styczniu zapadła decyzja, że festiwal odbędzie się w kinach, ale zostanie skrócony, liczba miejsc dostępnych dla widzów zostanie zaś zredukowana do 50 proc. Nie będzie też imprez towarzyszących, a targi filmowe zostaną przeniesione do internetu. Jak mówił wówczas dyrektor artystyczny Carlo Chatrian, to kompromis, który ma umożliwić widzom i ekipom filmowym "wspólne doświadczanie kina i jednocześnie zmniejszyć liczbę spotkań twarzą w twarz".
W czwartek wieczorem festiwal oficjalnie zainauguruje pokaz "Petra von Kant" François Ozona, w którym wystąpili m.in. Denis Menochet, Isabelle Adjani i Hanna Schygulla. Film jest luźną adaptacją sztuki Rainera Wernera Fassbindera "Gorzkie łzy Petry von Kant", którą niemiecki twórca przeniósł na ekran w 1972 r. Tytułowym bohaterem obrazu jest reżyser, który przeżywa miłosny zawód. To nie pierwsze zetknięcie Ozona z twórczością Fassbindera i berlińskim festiwalem. W 2000 r. Francuz odebrał tu Nagrodę Teddy za filmową adaptację sztuki "Krople wody na rozpalonych kamieniach". Z kolei w 2019 r. został doceniony Wielką Nagrodą Jury - Srebrnym Niedźwiedziem za "Dzięki Bogu", opowieść o trzech mężczyznach, którzy w dzieciństwie byli wykorzystywani seksualnie przez lyońskiego duchownego.
Rzeczywistość bez złudzeń
Oprócz "Petra von Kant" do Złotego Niedźwiedzia aspiruje w tym roku 17 filmów, które - jak zapowiadają twórcy festiwalu - "poruszają, ukazują rzeczywistość bez złudzeń". Znajdziemy wśród nich dzieła poświęcone relacji człowieka z naturą, takie jak "Alcarràs" Carli Simón, w którym rytm akcji wyznaczają kolejne pory roku, czy eseistyczny "Everything Will Be OK" Rithy Panha ukazujący dystopijną wizję świata, w której zwierzęta zniewalają ludzi i przejmują władzę. Z kolei "A Piece of Sky" Michaela Kocha to rozgrywająca się w szwajcarskiej wiosce opowieść o uczuciu, jakie rodzi się między krzepkim parobkiem a miejscową dziewczyną.
Takich kameralnych historii o miłości i pożądaniu będzie w konkursie więcej. Nicolette Krebitz w "A E I O U - A Quick Alphabet of Love" z lekkością i humorem opowiada o romansie "niemożliwym", który dojrzała kobieta nawiązuje z 17-letnim chłopakiem. Claire Denis zrealizowała "Both Sides of the Blade" o wieloletniej parze, w której życiu pojawia się ten trzeci. W filmie zobaczymy m.in. Juliette Binoche, Vincenta Lindona i Grégoire Colina. W "That Kind of Summer" Denisa Côté trzy hiperseksualne kobiety w zacisznym domku nad jeziorem dzielą się swoimi doświadczeniami i odkrywają pragnienia.
Wśród produkcji ubiegających się o nagrodę główną nie zabraknie historii osadzonych w przeszłości. "Call Jane" Phyllis Nagy przenosi widzów do lat sześćdziesiątych, kiedy to amerykańska gospodyni domowa Joy zachodzi w ciążę zagrażającą jej życiu. Z uwagi na restrykcyjne prawo kobieta nie może poddać się aborcji w szpitalu. Trafia jednak na grupę kobiet, które ryzykując utratę wolności, przeprowadzają te zabiegi potajemnie. Również w latach sześćdziesiątych – tym razem w Indonezji – rozgrywa się akcja "Nany" Kamili Andini, filmu o młodej, delikatnej kobiecie, której mąż zostaje porwany. Z kolei "The Passengers of the Night" Mikhaëla Hersa – z Charlotte Gainsbourg w obsadzie - to spojrzenie na Francję lat osiemdziesiątych.
Motywy rodzinnne
Więzi rodzinne będą głównym motywem m.in. "Return to Dust" Li Ruijuna. Chiński twórca wziął na warsztat parę, która zawarła aranżowane małżeństwo i musi nauczyć się bliskości, wzajemnego zaufania i wspólnego życia na chińskiej prowincji. "Rabiye Kurnaz vs. George W. Bush" Andreasa Dresena to rzecz o matce, która walczy o uwolnienie swojego syna z więzienia Guantanamo. "The Line" Ursuli Meier ogniskuje się wokół skomplikowanej relacji matki i córki. Tymczasem "Robe of Gems" Natalii López Gallardo to historia powrotu do rodzinnego domu na meksykańskiej wsi.
Złoty Niedźwiedź może powędrować również m.in. do Paola Tavianiego za "Leonora addio", film, który jest hołdem reżysera dla jego zmarłego brata i współpracownika, Vittoria, lub do Honga Sangsoo za "The Novelist's Film" traktujący o czasie, przypadkowych spotkaniach i wadze prawdomówności w nieuczciwym świecie. Wśród konkursowych produkcji znajdziemy też "Rimini" Ulricha Seidla o dwóch mężczyznach, których dogania przeszłość, oraz "One Year, One Night" Isaki Lacuesty, adaptację autobiograficznej książki Ramona Gonzaleza, który w 2015 r. przeżył atak terrorystyczny w paryskim teatrze Bataclan.
Laureaci konkursu głównego zostaną ogłoszeni w środę 16 lutego podczas wieczornej ceremonii, zorganizowanej w Berlinale Palast. Wyłoni ich jury w składzie: hinduski reżyser, scenarzysta i producent M. Night Shyamalan (przewodniczący), brazylijski reżyser i scenarzysta Karim Aïnouz, niemiecka reżyserka i scenarzystka Anne Zohra Berrached, tunezyjsko-francuski producent filmowy Saïd Ben Saïd, zimbabweńska pisarka i scenarzystka Tsitsi Dangarembga, japoński reżyser i scenarzysta Ryûsuke Hamaguchi oraz duńska aktorka Connie Nielsen.
Dzień wcześniej, we wtorek 15 lutego, odbędzie się uroczystość wręczenia Honorowego Złotego Niedźwiedzia Isabelle Huppert. Francuska aktorka zadebiutowała na ekranie w 1971 r. rolą Elisabeth w obrazie telewizyjnym "Le prussien". Dotąd wystąpiła łącznie w ponad 150 filmach fabularnych i spektaklach telewizyjnych. Na swoim koncie ma nagrody otrzymane m.in. na festiwalach w Cannes, Berlinie i Wenecji, nagrody BAFTA oraz Cezara. Uhonorowano ją również Legią Honorową. W 2017 r. zdobyła Złoty Glob oraz Cezara za rolę w filmie "Elle" Verhoevena. Za tę kreację była także nominowana do Oscara.
W programie znajdziemy też pozakonkursowe projekcje, m.in. "Inredible But True" Quentina Dupieux. Ekscentryczny twórca - znany polskiej publiczności głównie za sprawą "Deerskin" o mężczyźnie mającym bzika na punkcie skórzanej kurtki – wyreżyserował kolejną opowieść z niezapomnianymi, dziwacznymi postaciami na pierwszym planie. Tym razem będą to Alain i Marie, którzy kupują dom na przedmieściu i których obsesją staje się piwnica. Miłośników twórczości Nicka Cave’a i Warrena Ellisa z pewnością zainteresuje dokument "This Much I Know To Be True" Andrew Dominika. Reżyser uwiecznił w nim m.in. pracę artystów nad albumami "Ghosteen" i "Carnage", okoliczności powstania strony The Red Hand Files, na której Cave odpowiada na pytania swoich fanów, a także pracownię, w której tworzy serię rzeźb.
W ramach pokazów specjalnych zaprezentowany zostanie m.in. "Heart of Oak" Laurenta Charbonniera i Michela Seydouxa - pozycja obowiązkowa dla miłośników natury. Głównym bohaterem jest ponad 200-letni dąb stanowiący schronienie dla wiewiórek, dzięciołów, myszy i mrówek. Oczekiwane są premiery thrillera kryminalnego "Dark Glasses" Daria Argento, czyli opowieści o prostytutce oślepionej przez seryjnego mordercę, a także "About Joan" Laurenta Larivière'a, w którym tytułową rolę zagrała Isabelle Huppert.
Polskim akcentem festiwalu będzie pokaz "Nie zgubiliśmy drogi" Anki i Wilhelma Sasnalów w sekcji Forum ukazującej kino eksperymentalne. To film inspirowany powieścią "Do cieplejszych krajów" szwedzkiego autora Pera Christiana Jersilda. Jego głównymi bohaterami są Ewa, tłumaczka po trzydziestce, i starszy od niej o blisko dziesięć lat Eryk, wykładowca uniwersytecki, który traci pracę. W obsadzie znaleźli się m.in. Agnieszka Żulewska, Andrzej Konopka, Oskar Hamerski, Małgorzata Zawadzka, Roman Gancarczyk i Rita Sasnal.
72. Berlinale potrwa do niedzieli 20 lutego. W ostatnich dniach zaplanowano seanse powtórkowe. Impreza odbędzie się w ścisłym reżimie sanitarnym. Aby wejść na teren festiwalowy, należy okazać dowód pełnego zaszczepienia w formie QR kodu lub dowód statusu ozdrowieńca. Przedstawiciele mediów, którzy nie przyjęli dawki przypominającej lub zostali zaszczepieni preparatem Johnson&Johnson i kolejną dawką, dodatkowo muszą okazywać aktualny wynik testu antygenowego na koronawirusa. Aby uniknąć tworzenia się kolejek przed wejściem do kin, wprowadzono elektroniczny system rezerwacji miejsc na seanse. Obowiązuje również wymóg noszenia maseczek i zachowywania dystansu społecznego.