"Jedne gwiazdy świecą jaśniej, drugie ciemniej, pojawiają się gwiazdozbiory - jak +artysta+, +sława+. Ale myślę, że powstałby także gwiazdozbiór o nazwie +humanizm+, czyli człowiek - jako wartości, troska, ciekawość. Bo wszyscy, którzy pracują w filmie - aktorzy czy reżyserzy - opowiadają o człowieku i jego złożoności, kondycji, o tym że składa się ze światła i z cienia" - powiedział Chyra podczas uroczystości odsłonięcia swojej gwiazdy na ul. Piotrkowskiej.

Reklama

Artysta podkreślił, że upamiętnieni w Alei Gwiazd twórcy kina byli niejednokrotnie wyrazicielami emocji społeczeństwa i głosem jego sumienia. "Trochę mnie martwi, że moi koledzy po fachu tak nielicznie mówią nam teraz, co myślą o świecie i wyrażają pogląd na temat tego, co się dzieje. (…) Sława powinna zobowiązywać do mówienia rzeczy ważnych i w takiej przestrzeni, gdzie tych głosów jest mało. Ja staram się mówić o rzeczach ważnych" - zaznaczył.

Aktor przeczytał post Mai Ostaszewskiej, która jest zaangażowana w pomoc migrantom przy wschodniej granicy Polski i apeluje o o natychmiastowe dopuszczenie tam pomocy humanitarnej i medycznej. "Cały czas jestem pytana o hejt, który spływa na mnie i inne osoby niosące pomoc na granicy. Nie mam czasu i nie chce zajmować się hejtem, przeraża mnie on tylko w kontekście tego, jak bardzo wiele osób straciło zdolność do odczuwania empatii, jak bardzo chce się nas zainfekować niechęcią i uprzedzeniami. Nie ulegajcie tej nienawistnej narracji. Słuchajcie swojego serca" - napisała aktorka.

Na zawsze w Łodzi

Prezydent Łodzi Hanna Zdanowska podziękowała artyście za to, że - dzięki gwieździe - już na zawsze pozostanie z łodzianami.

Reklama

Podczas rozmowy z mediami Chyra wspominał, że Łódź pojawia się w jego karierze od lat 80. ubiegłego wieku. Jego zdaniem w mieście można zaobserwować obecnie "młodą energię".

Po odsłonięciu gwiazdy Łódź Miasto Filmu UNESCO, które jest jej fundatorem, zorganizowało otwarte spotkanie z artystą w Clubie 77.

Reklama

Andrzej Chyra ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie, na Wydziale Aktorskim w 1987 roku, następnie w 1994 na Wydziale Reżyserii. Widzowie mogli podziwiać go w rolach teatralnych w Teatrze Narodowym w Warszawie, Teatrze Rampa, Współczesnym, Rozmaitości i Teatrze Nowym.

Za rolę szantażysty w filmie "Dług" (1999) w reż. Krzysztofa Krauzego, otrzymał nagrodę na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych (FPFF) oraz Nagrodę Orła. Zagrał m.in. w "Przedwiośniu" Filipa Bajona, "Pieniądze to nie wszystko" Juliusza Machulskiego, "Zmruż oczy" Andrzeja Jakimowskiego, "Pogodzie na jutro" Jerzego Stuhra i "Wyroku na Franciszku Kłosie" Andrzeja Wajdy.

Za rolę w "Komorniku" Feliksa Falka otrzymał drugiego w swojej karierze Orła, Złotą Kaczkę, oraz nagrodę dla najlepszego aktora pierwszoplanowego na FPFF.

Był kolejnym wcieleniem Adasia Miauczyńskiego we "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" Marka Koterskiego, wykreował przejmującą rolę porucznika w nominowanym do Oscara "Katyniu" Andrzeja Wajdy. Za rolę w filmie "Carte blanche" został uhonorowany nagrodami na festiwalach filmowych w Chinach, Nowym Jorku, Buenos Aires, a za kreację w filmie Małgorzaty Szumowskiej "W Imię…" kolejną nagrodą na FPFF.

Tegoroczny FPFF potwierdza aktorską klasę Chyry - zagrał w trzech filmach konkursowych: "Żeby nie było śladów" Jana P. Matuszyńskiego, "Wszystkich naszych strachach" Łukasza Rondudy i Łukasza Gutta oraz w "Niewolniku" Grzegorza Piekarskiego.

Chyra jest też reżyserem oper: "Graczy" Szostakowicza-Meyera w Operze Bałtyckiej, "Carmen" Bizeta w Teatrze Wielkim, "Czarodziejskiej góry" Mykietyna. Za realizację tej ostatniej został doceniony Nagrodą im. Konrada Swinarskiego.

Łódzka Aleja Gwiazd wzorowana jest na hollywoodzkiej Walk of Fame. Inicjatorem jej powstania w 1996 r. był Jan Machulski, a projektantem gwiazdy Andrzej Pągowski. Dotąd odsłonięto 86 tablic, którymi uhonorowano twórców zasłużonych dla polskiej kinematografii.