Na życzenie magazynu filmowego firma Morning Consult przeprowadziła sondaż wśród reprezentatywnej grupy 2 tys. obywateli USA. W badaniu chodziło o to, jaka wariacja Jamesa Bonda byłaby najbardziej akceptowana społecznie.
Okazało się, że najmniej widzów miałoby problem z czarnym Bondem. Tylko 29 proc. badanych było przeciw, natomiast aż 52 proc. za. Pozostali ankietowani nie mieli zdania.
Z kolei za latynoskim Bondem głosy rozłożyły się idealnie po połowie - 39 proc. badanych było za i tyle samo przeciw, zaś 22 proc. pozostało przy opcji "nie wiem". Trochę gorzej z poparciem poszło azjatyckiemu Bondowi, którego poparło 37 proc., przy 41 proc. przeciwników.
Podobnie dużo zwolenników ma Bond-kobieta - 37 proc., ale tu głosów na nie było więcej: 48 proc.
Najgorzej w badaniu poszło homoseksualnemu Bondowi. Agenta-geja poparło jedynie 28 proc. badanych, zaś aż 52 proc. było przeciwnych.
Morning Consult przeanalizował także preferencje wyborcze uczestników sondażu i tu obyło się bez niespodzianek: najwięcej przeciwników przedstawiania Jamesa Bonda w jakikolwiek inny sposób niż jako białego heteroseksualnego mężczyznę znalazło się wśród wyborców Donalda Trumpa.