Projekcje w znanym ośrodku filmowym na Manhattanie przebiegają pod hasłem „Polska Kino-Sztuka: Nowe Poszukiwania w Polskiej Kinematografii”. Obejmują pięć prac zrealizowanych na przestrzeni ostatnich siedmiu lat. Towarzyszy im „Ostatni dzień lata” wyprodukowany przed sześcioma dekadami.

Reklama

Przegląd doszedł do skutku dzięki współpracy Millenium Film Journal z Instytutem Kultury Polskiej w Nowym Jorku. Przedstawiany jest jako „pionierski, ale też głęboko osadzony we wcześniejszych transformacjach polskiej kultury i kina”.

Treści i formy ekspresji tych filmów są głęboko osadzone w nieustannych poszukiwaniach bardziej charakterystycznych dla malarzy, rzeźbiarzy, performerów, eksperymentalnych filmowców i video artystów, niż dla komercyjnych filmowców. Ci artyści, poprzez pełnometrażowe filmy fabularne Kina-Sztuki, odkrywają dla siebie kino fabularne jako medium niewyczerpanych możliwości w ich nieustannych poszukiwaniach artystycznych” – zapowiadają organizatorzy imprezy.

Kurator programu, Andrzej Jachimczyk, jest pisarzem i filmowcem mieszkającym w Nowym Jorku. Do przygotowania imprezy zainspirowała go książkaKino sztuka”, pod redakcją Jakuba Majmurka i Łukasza Rondudy.

Jachimczyk zauważył diametralne zmiany w polskim kinie. Nie są one, podkreślił, dziełem profesjonalistów po szkołach filmowych lecz głównie artystów plastyków. Realizację filmów ułatwiają im fundusze z Nagrody Filmowej ufundowanej przez Szkołę Wajdy, Muzeum Sztuki Nowoczesnej oraz Polski Instytut Sztuki Filmowej.

- Ich filmy nie powstały w zamyśle jako wideo-sztuka przeznaczona dla galerii lub muzeów, lecz dla publiczności kinowej. Artyści zrywają z klasyczną narracją. Poprzez swoją wrażliwość malarza, czy rzeźbiarza zupełnie inaczej do tego podchodzą. Wracają do filmu sprzed 100 lat, który funkcjonował na zasadzie obrazu. Posługują się formą czysto plastyczną, zapożyczoną z dziedzin, w których działają – powiedział kurator przeglądu.

Twórcy tego zjawiska starają się szukać nowych treści i wartości także w obrębie języka filmowego. Odchodzą od hollywoodzkich wzorów, a w Polsce pojawiła się taka tendencja w 1989 roku. W ich filmach grają naturszczycy oraz zawodowi aktorzy, np. Magdalena Cielecka, Justyna Wasilewska i Jacek Poniedziałek.

Reklama

Za prekursora nowego zjawiska Jachimczyk uznał „Summer Love” Piotra Uklańskiego z 2006 roku. Pierwszym laureatem Nagrody Filmowej został natomiast w pięć lat później Zbigniew Libera za projekt „Popołudnie w Barze Ozon”.

„W filmie „Walser”, przy realizowaniu konceptów w sposób filmowy pomagał mu Andrzej Wajda. Libera starał się wymyślić tam nowy język i nową muzykę. W społeczeństwie przyszłości są nowe instrumenty muzyczne, wydające inne dźwięki” – wskazał kurator.

Tym śladem podążyli inni artyści jak Wilhelm i Anka Sasnal. Ich pierwszy film „Świnopas” pozostał niezauważony. Dopiero następny, wpisujący się w nurt kina minimalistycznego „Z daleka widok jest piękny”, uważają za swoją pierwszą próbę filmową nowego nurtu.

W Nowym Jorku można zobaczyć także ich trzeci, również zrealizowany własnym sumptem, film „Słońce, to słońce mnie oślepiło”.

Przegląd, który potrwa do 13 lutego obejmuje dwie produkcje Łukasza Rondudy, który nie jest z wykształcenia artystą plastykiem. Ukończył m.in. Mistrzowską Szkołą Reżyserii Filmowej Andrzeja Wajdy i współpracował z Uklańskim. Pierwszy film „Performer” zrealizował wespół z Maciejem Sobieszczańskim, a drugi „Serce miłości” reżyserował samodzielnie.

Jest to sfabularyzowana opowieść o dwojgu współczesnych artystach. Starają się uczynić z swojego życia, z każdej funkcji czy to biologicznej, czy intelektualnej dzieło sztuki.

Anthology Film Archives przedstawia także pochodzący z roku 1958 „Ostatni dzień lata” Tadeusza Konwickiego. Jachimczyk uzasadnia wprowadzenie go do programu tym, że nowe zjawiska w kinie polskim nie przyszło znikąd.

„Konwicki nie będąc filmowcem zaproponował coś innego, ale jego próba została w pewnym sensie zaniechana. Usiłował ją kontynuować Polański w +Nożu w wodzie+, nie rozwinęło się to jednak dalej. Teraz znalazło odbicie w pracach nowych twórców odwołujących się do obrazów, prostych, czystych, minimalistycznych” – wyjaśnił kurator.

Jego zdaniem amerykańskiego widza zaciekawić może zwłaszcza „Serce miłości”. Kiedy wysyłał informację o przeglądzie do środowisk uniwersyteckich na wydziałach filmowych i artystycznych zaobserwował także duże zainteresowanie „Ostatnim dniem lata”.