Akcja "Soli ziemi czarnej" rozgrywa się podczas drugiego powstania śląskiego w sierpniu 1920 r. To reżyserska, poetycka wizja śląskich zrywów – nakręcona przez syna powstańca śląskiego. W filmie gra m.in. Olgierd Łukaszewicz. Muzykę skomponował Wojciech Kilar.

Reklama

Przypominając premierę "Soli ziemi czarnej", również w katowickim Rialcie, w 1970 r., Kutz powiedział, że ówczesny wojewoda śląski Jerzy Ziętek, który pomagał przy filmie, sam nie mógł wówczas przyjść na uroczysty pokaz. Przysyłał jednak swego zastępcę, któremu nakazał – jeżeli Kutz zamiast w marynarce przyjdzie w lyjderjacce (skórzanej kurtce – przyp red.) - ściepnąć (zrzucić) go ze schodów.

Reżyser podziękował Olgierdowi Łukaszewiczowi, który - jak zaznaczył - gdyby nie był aktorem, mógłby być biskupem ze względu na posiadaną dawkę człowieczeństwa. Dziękował mu, że jako szef Związku Artystów Scen Polskich, ws. umożliwienia cyfrowej rekonstrukcji filmu, "wydeptał ścieżki" do wszystkich tych miejsc gdzie on sam - przyznał z uśmiechem - "właściwie cieszy się złą sławą".

"Chciałem też oczywiście podziękować marszałkowi woj. śląskiego, że wyłuskał trochę pieniędzy. I myślę, że może byłaby pora - bo się zbliżają wybory, trzeba na tym Śląsku coś zrobić - że może by ten urząd wyszedł z inicjatywą oddolną, żeby wszystkie moje filmy +śląskie+ były zrekonstruowane i w bloku mogły być udostępnione przynajmniej w tym regionie, o którym opowiadam" - mówił Kutz.

"Myślę, że to moje kino mogłoby być wbrew pozorom ludziom bardziej potrzebne, niż nam się zdaje, dlatego, że ważą się losy Polski i w ramach walki o to, żeby Polska była taką, jaka być powinna, może te filmy mogłyby pomóc ludziom województwa śląskiego – żeby wrzucali te kartki we właściwą dziurkę" - wyjaśnił.

Reżyser podkreślił w poniedziałek, że sam – po cyfrowej rekonstrukcji zarówno obrazu, jak i dźwięku – jest "zdumiony siłą tego filmu, a zwłaszcza jego pięknem".

Prace nad cyfrową rekonstrukcją "Soli ziemi czarnej" sfinansowano m.in. z budżetu woj. śląskiego – samorząd przekazał 200 tys. zł. Cały koszt prac wyniósł ok. 500 tys. zł – złożyły się też m.in. ministerstwo kultury, Studio Filmowe Kadr oraz Polski Instytut Sztuki Filmowej. Kolejny "śląski" film Kutza – "Perła w koronie" – w odświeżonej wersji ma być gotowy w 2018 r.

Reklama

Olgierd Łukaszewicz, odtwórca głównej roli Gabriela Basisty, "dziękował Śląskowi, że złapał konkretną ojczyznę, której jego rodzice nie mieli w swojej tułaczce". Podziękował też Kutzowi za film, który – jak podkreślił - "otworzył mu ciekawe życie". Dziennikarzom aktor powiedział m.in., że scenariusz "Soli ziemi czarnej" przeczytał jednym tchem, co zdarzyło mu się raz, może dwa razy w życiu. "To niezwykła przygoda, która utorowała mi drogę do bardzo ciekawej drogi aktorskiej" - podkreślił.

"Myślę, że ten film trzeba jeszcze interpretować ciągle jakby i na nowo – wokół tego, co się dzieje w tej chwili w polityce, w interpretacji - co jest polskie na Śląsku, co jest niemieckie - i czym ma być Śląsk.(…) Warto oglądać ten film także z perspektywy pewnych żali, pretensji, które są adresowane stąd do Warszawy (…) i żeby jeszcze raz sobie przypomnieć historię Korfantego i tego marzenia o Polsce, które tak pięknie Kutz pokazał" - powiedział prezes ZASP.

Łukaszewicz ocenił, że zarówno scenariusz "Soli ziemi czarnej", jak i np. wydana w 2010 r. książka Kazimierza Kutza "Piąta strona świata" - "to jest coś, co stanowi fundament śląskiej kultury, polskiej kultury".

Na poniedziałkowej repremierze obecni byli też m.in. operator filmu Wiesław Zdort oraz niektórzy aktorzy: Jerzy Łukaszewicz i Bernard Krawczyk (grali braci Gabriela Basisty). Olgierd Łukaszewicz, Jerzy Łukaszewicz oraz Wiesław Zdort zostali wyróżnieni najwyższymi odznaczeniami samorządu - złotymi Odznakami Honorowymi za Zasługi dla Województwa Śląskiego - które wręczył im członek zarządu woj. śląskiego Henryk Mercik.

Według wcześniejszych informacji zrekonstruowane przez Studio Filmowe Kadr z Warszawy "Sól ziemi czarnej" i "Perłę w koronie" będzie można w przyszłości oglądać w kinach instytucji kultury samorządu woj. śląskiego Silesia Film, która będzie dysponować kopiami obu filmów przez najbliższe 25 lat. Silesia Film w ramach licencji zawartej ze Studiem Filmowym Kadr będzie uprawniona do pięciu pokazów rocznie w swoich kinach oraz jednego w Muzeum Powstań Śląskich w Świętochłowicach.

Do cyklu filmów śląskich opartych na własnych scenariuszach Kutza – obok dwóch wspomnianych i m.in. „Śmierci jak kromka chleba” (1994 r.) – należą m.in. "Paciorki jednego różańca" (1979 r.). Jak podano wcześniej, rekonstrukcja cyfrowa tego ostatniego na razie nie jest konieczna.