Cierpiący na zespół Tourette'a Vincent, nadpobudliwy Alex i anorektyczka Marie wyruszają kradzionym samochodem nad ocean. Podróż upływa im na bluzgach rzucanych przez pierwszego, panice drugiego i paleniu papierosów przez trzecią. Skręcony z fabularnych klisz kina drogi (obowiązkowy wypadek, kłótnie i pojednania, nadwątlona i odzyskana wiara w sens dalszej jazdy) film mógł przysłużyć się przynajmniej społecznie, wprowadzając na ekran sympatycznego, przystojnego bohatera z zespołem Tourette'a.

Reklama

I choć Irlandczyk Robert Sheehan wiarygodnie portretuje całe okrucieństwo tego zaburzenia neurologicznego, jego starania idą na marne, bo reżyser niepotrzebnie przerysowuje pozostałych uczestników wyprawy. W efekcie film traci swój komediowy potencjał i zamiast oswajać widza z cierpiącymi na psychiczne dolegliwości osobami, niebezpiecznie zbliża się do granicy żartu z nich.

TROJE NA GIGANCIE | reżyseria: Gren Wells | dystrybucja: Monolith