Oto laureaci tegorocznej edycji festiwalu:
KONKURS GŁÓWNY
Złota Palma - "Biała wstążka", reż. Michael Haneke
p
Grand Prix - "Un Prophète", reż Jacques Audiard
Nagroda Specjalna - Alain Resnais (w Cannes pokazał film "Les herbes folles")
Najlepsza aktorka - Charlotte Gainsbourg ("Antychryst")
Najlepszy aktor - Christoph Waltz ("Bękarty wojny")
Najlepszy reżyser - Brillante Mendoza ("Kinatay")
Najlepszy scenariusz - Mei Feng ("Chun feng chen zui de ye wan", reż. Ye Lou)
Nagroda jury:
- "Fish Tank", reż. Andrea Arnold
- "Thirst", reż. Park Chan-wook
Złota Kamera (dla debiutanta)
- Nagroda główna: "Samson and Delilah", reż. Warwick Thornton
- Specjalne wyróżnienie: "Ajami", reż. Scandar Copti, Yaron Shani
Złota Palma dla filmu krótkometrażowego:
- Złota Palma: "Arena", reż. Joao Salaviza
- Wyróżnienie: "The Six Dollar Fifty Man", reż. Mark Albiston, Louis Sutherland
NAGRODY POZAREGULAMINOWE
Sekcja "Un Certain Regard"
- Specjalna nagroda Jury (ex-aequo): "Kasi az gorbehaye irani khabar Nadarem", reż. Bahman Ghobadi i "Le pere de mes enfants", reż. Mia Hansen-Love
- Nagroda Jury: "Politist, adjectiv", reż. Corneliu Porumboiu
Sekcja "Cinefondation"
- nagroda: "Baba" reż. Zuzana Kirchnerová-Špidlová
- nagroda: "Goodbye", reż. Song Fang
- nagroda (ex-aequo): "Diploma", reż. Yaelle Kayam i "Nammae ui jip", reż. Jo Sung-hee
Nagroda Jury Ekumenicznego - "Looking for Eric", reż. Ken Loach
Nagroda FIPRESCI - "Biała wstążka", reż. Michael Haneke
W Cannes, jak to w Cannes: jurorzy jak zwykle lawirowali między kinem autorskim a gatunkowym, choć to drugie w tym roku dominowało. Jury podzieliło nagrody między filmy, o których wcześniej mówiło się, że mają szansę. Wygrał faworyt większości, doceniona wcześniej przez dziennikarzy i jury ekumeniczne "Biała wstążka" Michaela Hanekego. Grand Prix na pocieszenie dostał równie często wymieniany wśród faworytów kameralny francuski dramat "Un prophete" Jacquesa Audiarda. Trochę pewnie dlatego, że jego poetyka zbyt mocno się kojarzyła z ubiegłorocznym zwycięzcą, "Klasą" Laurenta Canteta.
Rozdział pozostałych nagród zdaje się świadczyć o salomonowej chęci dogodzenia rozmaitym gustom i guścikom, czyli von Trierowi świeczkę i Tarantino ogarek, Loachowi za optymizm i zasługi, Angeli Arnold na zachętę, a Alainowi Resnai'sowi za całokształt. Za to Almodóvarowi i Jane Campion figę z makiem.
Werdykt jak werdykt, może budzić spory i kontrowersje, ale wydaje się raczej sprawiedliwy. Gorzej, że tegoroczny festiwal doby kryzysu też okazał się nieco kryzysowy. Naprawdę dobrych filmów było w tym roku mniej niż w kilku ubiegłych latach. Z czego absolutnie nic nie wynika, bo Cannes dawno przestało być miejscem wykuwania się nowych prądów, kształtowania artystycznych zjawisk, ba nawet sporów specjalnie nie słychać, a skandale też nie to, co kiedyś.
Prestiż Złotej Palmy znacznie więc podupadł. Nadal ma swoją wagę, ale nie jest już znakiem bezdyskusyjnej artystycznej wartości, a słabszy poziom festiwalu wcale nie oznacza gorszych czasów dla kina.