Reeve był prawdziwym bohaterem, nie tylko na ekranie. Po tragicznym wypadku sparaliżowany aktor nie poddał się, walcząc z organizmem, który okazał się słabszy od siły woli. Jako niepełnosprawny stał się narodową ikoną, żywym Supermanem. Walczył nie tylko z sobą i dla siebie.
Założona przez aktora i jego żonę Christopher And Dana Reeve Foundation pomaga osobom sparaliżowanym. Misja jest kontynuowana. Przed dwoma tygodniami na rynku pojawiło się wideo starszego syna Reeve’a, Matthew, "Hope In Motion", dokumentujące zmagania ojca z kalectwem. Przed śmiercią, namówiony przez młodszą pociechę, Willa, Superman zdążył się jeszcze podjąć nowego wyzwania: reżyserii animacji, będącej ekranizacją opowiadania Howarda Jonesa. Dzieło dokończyli - również debiutujący w tej roli - graficy Dan St. Pierre i Colin Brady.
Nowy Jork, rok 1932. Rodzina Małego, jak wiele innych, ucierpiała podczas wielkiego kryzysu. Ale jakoś żyją. Tata pracuje jako cieć na stadionie New York Yankees, matka gotuje, a syn pogrywa w ukochany bejsbol gdzieś przy śmietniku.
Miłość to jednak nieodwzajemniona. Idzie mu fatalnie. Mały jest fajtłapą i podwórkowym pośmiewiskiem. Ameryka to przecież kraj cudów i możliwości, więc pod zardzewiałym wrakiem samochodu Mały znajduje Piłeczkę. Przemądrzałą, krnąbrną, lecz w gruncie rzeczy sympatyczną piłeczkę bejsbolową. Jak się wkrótce okaże - wiernego przyjaciela, który pomoże mu wyciągnąć z tarapatów ojca. Otóż szef złej i wrogiej drużyny Chicago Cubs, Napoleon Cross (podejrzewam, że w tym mieście film nie cieszy się dużą popularnością...), wysyła chudego drania, zwanego Złodziejem Skarbu, by - zgodnie z pseudoniemem - wykradał magiczny kij gwiazdy NYY, Babe Rutha. Oskarżenie pada oczywiście na biednego stróża. By udowodnić niewinność taty, Mały musi odnaleźć Skarb (też gadający) i odtransportować go przed finałową rozgrywką do prawowitego właściciela.
Cichym bohaterem filmu jest właśnie Babe Ruth, na początku lat 30. czołowy "outfielder" New York Yankees, który, podobnie jak Reeves, przez lata zmagał się z chorobą i podobnie jak Reeves założył fundację własnego imienia (Babe Ruth Foundation - dla dzieci). Nie trudno doszukać się analogii w obu biografiach. Fabuła jest słodka i aż do bólu poprawna politycznie. Zapomina o problemach gwiazdora z alkoholem, kobietami i cygarami (zmarł na raka gardła). Zapomina, że czarnych bejsbolistów, tu przedstawionych w epizodzie jako część wielkiej szczęśliwej rodzinki sportowców, jeszcze przez lata "zamykano" w Negro Leagues.
Słodka jest także animacja, lekko retro, przypominająca "Toy Story", nad którym pracował Colin Brady. Słodki jest humor przeznaczony dla dzieci do lat 10 i ultrapozytwne, ultraamerykańskie przesłanie. Jesteś tym, kim chcesz być. Każdy może zostać bohaterem. A ja wciąż zadaję sobie jedno pytanie: czy polskie dzieci wiedzą, czym w ogóle jest bejsbol...?
"I ty możesz zostać bohaterem"
Reżyseria: Christopher Reeve, Dan St. Pierre, Colin Brady;
USA 2006, 88 min;
Dystrybucja: Vision; premiera: 7 września