Ikar. Legenda Mietka Kosza” to filmowa biografia Mieczysława Kosza, genialnego muzyka, w którego wcielił się jeden z najbardziej utytułowanych aktorów polskich – Dawid Ogrodnik. Nowym filmem Maciej Pieprzyca chce przywrócić zbiorowej wyobraźni tę nietuzinkową postać. To film o narodzinach wielkiego talentu, niespodziewanych zbiegach okoliczności, poszukiwaniu szczęścia i miłości. Obok Dawida Ogrodnika w filmie zobaczymy Justynę Wasilewską, Piotra Adamczyka, Jacka Komana, Jowitę Budnik i dawno niewidzianą na dużym ekranie Maję Komorowską.

Reklama

W jednym z wywiadów Mietek Kosz powiedział: „Ja naprawdę lubię muzykę, ale najbardziej cenię taką, która przygnębia, wpycha mnie w siebie, sprawia, że czuję, że życie jest dramatyczną przygodą do samego końca”. Życie Mietka Kosza było dramatyczną przygodą pełną chwil wzruszających, śmiesznych i tragicznych. Było jak jego gra – wielką improwizacją, mieszanką goryczy i smutku, radości i humoru, miłości i pasji. Taki też jest film o nim – momentami drastyczny i gorzki, kiedy indziej lekki i zabawny, pełen wspaniałej muzyki. – mówi o swoim filmie reżyser, Maciej Pieprzyca.

Mieczysław Kosz był mistrzem jazzowych improwizacji. Choć pozostawił po sobie zaledwie jeden album, dla fanów jazzu stał się legendą. Wystąpił na uznawanym za najbardziej prestiżowy festiwalu jazzowym w Montreux, grał w paryskich klubach jazzowych i najlepszych salach koncertowych. Był podziwiany przez największych muzyków i publiczność. Osiągnął to wszystko, choć był niewidomy. Jednak film Macieja Pieprzycy to nie tylko historia o muzycznym geniuszu. To niesamowita historia wielkiego sukcesu, niepozbawiona życiowego tragizmu. Opowieść o poszukiwaniu akceptacji i miłości.

W historii Mietka Kosza najbardziej poruszyły mnie jego dzieciństwo, trudne warunki, które panowały na wsi, gdzie dorastał, i okoliczności, w jakich znalazł się w ośrodku dla niewidomych w Laskach. Jest mi to bliskie, ponieważ sam urodziłem się na wsi i wiem, jak trudno jest się stamtąd wyrwać i osiągnąć sukces jako artysta. Jako aktor staram się wykorzystywać wspólne wątki w biografii i się nimi inspirować, ale nie utożsamiam się z nimi i nie traktuję tego emocjonalnie. Zaufałem też na tyle reżyserowi, że jedna ze scen została zaczerpnięta z mojego życia i stała się w filmie historią Mieczysława Kosza – tak bliskie wydawały mi się nasze niektóre doświadczenia. – mówi odtwórca głównej roli, Dawid Ogrodnik.

Nad stroną muzyczną filmu czuwał Leszek Możdżer, który odpowiada za stworzenie i przygotowanie warstwy muzycznej filmu, na którą składają się m.in. muzyka ilustracyjna oraz aranżacje znanych i popularnych utworów („Take the A Train", „San Francisco", „Kasztany", „Cała jesteś w skowronkach").

Reklama

Gdy zaczynałem swoją przygodę z jazzem, ludzie będący w temacie zwracali mi uwagę na Kosza. Dosyć szybko usłyszałem to nazwisko. Kiedyś wreszcie udało mi się upolować jego płytę w jakimś antykwariacie. Wokół Kosza panowała atmosfera wtajemniczenia. Z tego, co zdążyłem się zorientować, była to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto zabierał się do grania jazzu solo na fortepianie. Spędziłem wiele godzin na słuchaniu jego muzyki i dziwiłem się, że jest jej tak niewiele. Dopiero podczas przygotowań do filmu „Ikar...” zrozumiałem, że Kosz był swoistą kometą, która rozbłysnęła jasnym, krótkim światłem i od razu znikła. – mówi muzyk.

Film pojawi się w kinach 18 października. Premierze filmu będzie towarzyszyła książka o tym samym tytule autorstwa Macieja Pieprzycy (premiera 16 października) oraz muzyka z filmu w wykonaniu Leszka Możdżera (premiera 11 października).