Realizowany na belgijskiej prowincji film najbardziej może się podobać w scenach, gdy Woodworth i Brosens dają upust podejściu etnograficznemu. Reżyserski duet z zainteresowaniem przygląda się wówczas barwnym wiejskim rytuałom, które od stuleci towarzyszą zmieniającym się porom roku. W pewnym momencie jednak obowiązujący porządek zostaje zawieszony, a reguły rządzące światem tracą moc obowiązywania.

Reklama

Trudno się oprzeć wrażeniu, że intrygujący pomysł fabularny został jednak w "Anomalii" zaprzepaszczony. Twórcy filmu z niekłamaną satysfakcją przywdziewają szaty kaznodziejów. Woodworth i Brosens snują apokaliptyczną opowieść o naturze, która demonstruje niszczycielską siłę i bierze odwet na swoich oprawcach. Reżyserska wizja zostaje przedstawiona ze śmiertelną powagą. Brakuje w "Anomalii" ironicznego dystansu i prowokacyjnego zacięcia charakteryzującego chociażby "Antychrysta" Larsa von Triera.

Na domiar złego fascynacja prowincjonalnymi rytuałami z czasem ustępuje miejsca poczuciu kulturowej arogancji. Choć Woodworth i Brosens realizowali film w dobrze znanej sobie okolicy, na swoich bohaterów patrzą z wyższością i nie próbują obdarzyć ich nawet odrobiną współczucia. Zamiast humanistycznym ciepłem "Anomalia" przebija niedbale maskowaną pogardą. Przyjęta przez twórców strategia na dłuższą metę okazuje się przeciwskuteczna. Zamiast wstrząsnąć widzem, twórcy wzbudzają lekceważenie jako przesadnie nadgorliwi defetyści.

ANOMALIA | Belgia, Francja, Holandia 2012 | reżyseria: Jessica Woodworth, Peter Brosens | dystrybucja: Vivarto | czas: 93 min