"No, dobrze, a gdybym posadził plaster miodu przed moim domem, czy wyrośnie z niego ul?" – zastanawiał się bohater książek A.A. Milne’a. Podobnie jak inne postaci stworzone przez brytyjskiego pisarza Kubuś Puchatek został nazwany imieniem jednej z zabawek jego syna Christophera. Od telewizyjnego debiutu w 1966 roku miś wystąpił w kilkudziesięciu serialach i był bohaterem kilku filmów, ostatni to "Kubuś i Hefalumpy" z 2005 roku. Zanim jednak największy fan miodkowego małego co nieco trafił pod skrzydła Disneya (wytwórnia ma wyłączne prawo do wizerunku Kubusia), pojawiał się w teatrach, sklepach z zabawkami i zdążył zaskarbić sobie miłość czytelników na całym świecie. Wytwórnia Disneya z Puchatka zrobiła swój znak firmowy.
Krytycy podkreślali jednak, że opieka Disneya nie wyszła misiowi, ilustrowanemu w oryginale przez Ernesta Sheparda, na dobre. Wytwórnia z produkcji na produkcję coraz swobodniej traktowała bowiem literacki pierwowzór. Tym razem ma być inaczej – twórcy "Kubusia i przyjaciół" trąbią o powrocie do korzeni. Całość jest oparta przede wszystkim na pierwszej książce Milne’a. – Postaci wyglądają, jakby zeszły wprost z ilustracji, i tak właśnie miało być. Animowany świat przypomina ręcznie malowaną akwarelkę – podkreśla John Lasseter, producent wykonawczy filmu, i dodaje: – Mamy do czynienia z klasycznym Kubusiem w najlepszym stylu.
Akcja filmu rozgrywa się podczas jednego dnia. Posiadacz wiecznie pustego brzuszka, zanim wyruszy na poszukiwanie świeżej porcji ukochanego miodku, postara się znaleźć ogon swojego przyjaciela, smutasa Kłapouchego. Kiedy już załatwi te najpilniejsze sprawy, źle odczyta zostawioną przez Krzysia wiadomość. Według Kubusia wynika z niej, że jego przyjaciel został porwany przez tajemniczego stwora Bendezara. Miś słynący z małego rozumku i wielkiego serca zmobilizuje pozostałych mieszkańców lasu, by wraz z nim wyruszyli na pomoc Krzysiowi.
KUBUŚ I PRZYJACIELE | USA 2011 | reżyseria: Stephen Anderson, Don Hall | dystrybucja: Forum Film | czas: 69 min
Reklama