Film Pawła Sali wchodzi do dystrybucji na DVD w momencie, kiedy przycichła medialna wrzawa wywołana decyzją jurorów ubiegłorocznego festiwalu w Gdyni, którzy pominęli "Matkę Teresę od kotów" przy rozdziale nagród. Ta cisza po burzy to pora na refleksję pozbawioną doraźnych emocji – kinowy debiut Sali na nią zasługuje.
Sala opowiada osnutą na faktach historię zabójstwa kobiety przez jej dwóch synów. Makabryczne morderstwo to punkt wyjścia – porządek narracji jest odwrócony. Film zaczyna się sceną aresztowania domniemanych sprawców i rekonstrukcją wydarzeń poprzedzających zabójstwo. Potem oglądamy życie rodziny, w której pierwsze skrzypce gra uległa wobec wszystkich domowników matka, opieką nad bezdomnymi kotami kompensująca sobie nieumiejętność ułożenia relacji z mężem i synami. Śledzimy zalążki edypalnego konfliktu ojca (Bonaszewski) z synem (Kościukiewicz) o matkę. I wreszcie zwycięstwo tego drugiego, który zmusza ojca do opuszczenia domu i staje się faktyczną głową rodziny.



Dlaczego jednak ojciec żołnierz tak łatwo odpuszcza słabszemu synowi? Dlaczego matka jest tak uległa i pozwala sobą sterować? Dlaczego dzieci ją mordują, skoro wykazywała wobec nich anielską uległość? Sala ucieka przed odpowiedziami. Zostawia widza ze szkicem do wiwisekcji współczesnej rodziny. Robi unik wtedy, kiedy oczekujemy od niego jasno sformułowanej opinii.
Reklama
Wszyscy bohaterowie są zarażeni złem, ale reżyser nie chce dociec przyczyn patologii. Drażni też teatralna maniera – w kinie nie może być tak, że kłopoty bohatera relacjonuje gadająca głowa. Jeśli weteran z Afganistanu po powrocie nie potrafi się przystosować do pracy w sztabie, to trzeba to pokazać, a nie opowiadać ustami dowódcy. To nie scena, w kinie trzeba jednak mówić inaczej.
MATKA TERESA OD KOTÓW | Polska 2010 | reżyseria: Paweł Sala | dystrybucja: TiM Film Studio