Serial musiał zmierzyć się ze wszystkim, co do tej pory nakręcono na temat wojny na Pacyfiku. Przede wszystkim zaś z "Cienką czerwoną linią" Terence’a Malika i dwoma filmami Clinta Eastwooda opisującymi bitwę o Iwo Jimę.
Autorzy skupili się na losach konkretnych postaci służących w jednej jednostce marines. Kolejne fazy kampanii – m.in. bitwy o Guadalcanal, Iwo Jimę i Okinawę – odtworzone są więc za ich pośrednictwem. Do opowieści włączone też zostały pozafrontowe epizody czasu wojny: kariera Johna Basilone’a, jednego z bohaterów walk o Guadalcanal, stacjonowanie wojsk amerykańskich w Australii, odpoczynek w lazaretach i na tyłach.
Dramaturgia serii rośnie w miarę oswajania się bohaterów z prawami wojny. Kolejne odcinki pokazują ich postępujące rozdarcie, obserwujemy dwa fronty jednocześnie: zewnętrzny – wymagający od żołnierzy uruchomienia agresji i bezwarunkowych odruchów obronnych – oraz wewnętrzny – na którym toczy się beznadziejna walka o ocalenie własnego człowieczeństwa.



Reklama
Sceny walki rzucają widza w sam środek krwawych starć. Złudzeniu uczestnictwa towarzyszy większe zrozumienie dla przeżyć żołnierzy. Przygnębienie i degradację bohaterów wzmaga styl uprawiania wojny przez zdesperowanych przeciwników oraz nieprzewidywalny czynnik ludzki – nieuwaga i histeria rekrutów, chaos, pomyłki dowódców... Zaś powrót ocalałych do domu nie zapowiada nic dobrego. Twórcy serialu pokazują, że dla wielu weteranów wojna nigdy nie będzie miała końca.
Reklama
Na tle tak wielu konsekwentnych i przemyślanych wyborów największą pomyłką wydaje się czołówka serialu, która mimo swej plastycznej urody – eleganckie przejścia ze zdjęć filmowych w nawiązujące do japońskiej grafiki szkice węglem – straszy nieoheblowanym patosem. Na szczęście tonacja ta znika z samych odcinków, a heroizm ma tu zawsze swoją cenę. Pacyfik to nie tylko widowiskowo odtworzona wojna. To raczej przymusowa konfrontacja z pokaleczonymi duszami jej bohaterów.
PACYFIK | dystrybucja: Galapagos | klapsy 4