Tilda Swinton zdobyła złoto Akademii za drugoplanową kreację w obrazie "Michael Clayton". – Oscar nigdy nie był czymś w moim polu widzenia – przyznaje aktorka w rozmowie z magazynem "Total Film". – Nie, żebym narzekała, jeżeli statuetka ułatwia kręcenie takich filmów, jakie robić chcę. Nie zamierzam podważać jej wartości. Nie sądzę jednak, żeby dla kogokolwiek była celem samym w sobie.

Reklama

Gwiazda, która od lat grywa w niezależnych produkcjach, przyznaje również, że bardzo lubi kino komercyjne. – Wierzcie lub nie, ale naprawdę interesuję się wielkimi hitami – mówi.

Od 7 marca Swinton będziemy mogli podziwiać w najnowszym filmie Jima Jarmuscha – wampirzej opowieści "Tylko kochankowie przeżyją".