W roku 1993 DiCaprio został doceniony przez Akademię Filmową, która przyznała mu nominację dla najlepszego aktora drugoplanowego za rolę w dramacie "Co gryzie Gilberta Grape'a". Gwiazdor do dziś pamięta emocje, jakie mu wtedy towarzyszyły.

Reklama

– To wszystko potoczyło się tak szybko – wspomina Leonardo DiCaprio. – Ni stąd, ni zowąd dowiedziałem się, że jestem nominowany. To był dla mnie szok. Moją pierwszą reakcją było przerażenie. Nie chciałem wygrać, bo wtedy musiałbym wyjść na scenę i wystąpić na żywo przed milionami ludzi. Pamiętam, że pomyślałem: "O Boże, takie wystąpienie nie przypomina gry w filmie, nie ma się kilku podejść, każde twoje słowo i każdy twój ruch są uważnie obserwowane przez ludzi na całym świecie". To była moja pierwsza reakcja. Uwierzcie mi, to naprawdę bardzo stresujące doświadczenie.

Obecnie DiCaprio jest ponownie nominowany do Oscara, tym razem za rolę w "Wilku z Wall Street" Martina Scorsese. Gala wręczenia nagród odbędzie się 2 marca w Dolby Theatre w Hollywood.