James Dean wiecznie żywy. 60 lat temu zginął legendarny "Buntownik bez powodu"
1 – Po wielu latach trudno jednoznacznie oceniać jego aktorstwo. Wyrokować, co u Deana było nowatorskie, co jednak przesadzone – pisał Łukasz Maciejewski w "DGP". – Idealnie trafił w filmowy czas: spotkał utalentowanych reżyserów, którzy potrafili złapać w locie wielki czas Jamesa. Nie ma żadnego znaczenia detektywistyczne śledztwo, czy James Dean był rzeczywiście podobny do Jima Starka z "Buntownika bez powodu", czy popkulturowo wymyślił siebie na modłę bohatera filmu, na pewno jednak jego legendy nie można było zaprogramować. Legendę tworzą czasy. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
AKPA
2 Ostatnim filmem pełnometrażowym, w którym Dean zagrał rolę pierwszoplanową był "Olbrzym" George'a Stevensa – saga o teksańskich farmerach i społecznej i obyczajowej zmianie, jaką przynosi odkrycie ropy. Rock Hudson i Elizabeth Taylor stworzyli tu świetna role, choć faktycznie najlepiej pamięta się Deana, pośmiertnie nominowanego do Oscara za ten występ.
AKPA
3 James Byron Dean urodził się 8 lutego 1931 roku w Marion, w stanie Indiana. Po ukończeniu szkoły średniej w 1949 roku przeniósł się do Kalifornii. Zapisał się do Santa Monica College na prawo, niedługo później przeniósł się na Uniwersytet Kalifornijski w Los Angeles, gdzie studiował aktorstwo. W styczniu 1951 roku porzucił szkołę. Na ekranie po raz pierwszy pojawił się w 1950 roku w telewizyjnej reklamie Pepsi. Potem otrzymał kilka drobnych ról, między innymi w serialu "Family Theatre", a także w filmach "Bagnet na broń", "Żeglarze, strzeżcie się" i "Has Anybody Seen My Gal?".
AKPA
4 Od 1951 roku Dean mieszkał w Nowym Jorku, gdzie pracował przy teleturnieju "Beat the Clock", gościnnie zagrał także w kilku serialach telewizji CBS: "The Web", "Studio One", "Lux Video Theater". W tym samym czasie występował na Broadwayu. Przyznano mu wówczas nagrodę dla najlepiej zapowiadającego się aktora. W 1954 roku zagrał w sztuce "Bachir", będącej inscenizacją "Immoralisty" André Gide’a, a pozytywne recenzje, jakie po niej otrzymał, otworzyły mu drzwi do Hollywood.
AKPA
5 30 września 1955 roku, 24-letni James Dean wraz ze swoim mechanikiem wsiadł do Porsche 550, które nazywał "Little bastard" ("Mały łajdak"). Pędzili z prędkością 88 kilometrów na godzinę. Porsche Deana zderzyło się z samochodem jadącym z naprzeciwka. – Koleś się zatrzyma, przecież nas widzi – tak brzmiały ostatnie słowa "Buntownika bez powodu" przed wypadkiem. James Dean zmarł po przewiezieniu do szpitala, ale legenda pozostaje żywa. Został pochowany na Park Cemetery w Fairmount. CZYTAJ WIĘCEJ >>>
AKPA
6 Tragiczna śmierć dała Deanowi życie wieczne. Wszedł do historii jako pierwszy aktor pośmiertnie nominowany do Oscara i to dwukrotnie – w 1956 roku w kategorii najlepszy aktor za rolę w filmie "Na Wschód od Edenu" i rok później w tej samej kategorii za wspominanego "Olbrzyma".
AKPA