Idealny film na lato? Oczywiście "Kryptonim U.N.C.L.E."! [ZDJĘCIA, RECENZJA]
1 Guy Ritchie umowności swojej fabuły nie ukrywa, więcej, z jej prostoty czyni atut, który pozwala mu bawić się schematami sensacyjnego kina. Robi właściwie to samo, co wcześniej w przypadku "Sherlocka Holmesa": zgrany motyw przetwarza po swojemu, ciągle balansując na krawędzi parodii i próbując – czasami skutecznie – zaskoczyć widzów.
Warner Bros
2 Technicznie rzecz jest znakomita – fantastycznie nakręcona i brawurowo zmontowana, opatrzona świetną muzyką, pieczołowicie oddającą realia lat 60. – i przy tym bardzo pomysłowa. Zwłaszcza że Ritchie chwilami ostentacyjnie unika kaskaderskich scen akcji: wystarczy tu przywołać kapitalną sekwencję pościgu motorówek, który Solo obserwuje w lusterku stojącej na nabrzeżu ciężarówki albo skrótowo, w komiksowych kadrach pokazany atak na siedzibę Vinciguerry.
Warner Bros
3 Henry Cavill i Armie Hammer grający odpowiednio Solo i Kuriakina są przystojni, eleganccy, uwodzicielscy (każdy na swój sposób) i wciąż przerzucają się dowcipnymi złośliwościami, ale brakuje im charyzmy, więc film muszą udźwignąć gwiazdy drugiego planu. Na szczęście radzą sobie z tym doskonale: Alicia Vikander z wyraźną ulgą odpoczywa od bardziej wymagających projektów (takich jak "Ex Machina" czy niepokazywany jeszcze w Polsce "Testament of Youth"), zaś w ostatniej części filmu cały show kradnie Hugh Grant w roli szefa brytyjskiego wywiadu.
Warner Bros
4 Nawet, jeśli Ritchiemu nie udało się uniknąć paru zgrzytów, "Kryptonim U.N.C.L.E." pozostaje bezpretensjonalną i stylową rozrywką. Obok "Mission: Impossible – Rogue Nation" – przypomnijmy, że również inspirowanego kultowym serialem z lat 60. – to najlepszy blockbuster tego lata, skądinąd obfitującego raczej w spektakularne porażki.
Warner Bros
5
Warner Bros
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję