Film "Jurassic World: Odrodzenie" Garetha Edwardsa pojawił się w kinach na całym świecie, w tym w Polsce, tradycyjnie w piątek, natomiast Amerykanie mogli oglądać superprodukcje już od środy w ramach długiego weekendu w związku z Dniem Niepodległości.
Spektakularne otwarcie
Nastroje nie były zbyt optymistyczne z uwagi na to, że choć poprzedni film serii, "Jurassic World: Dominion", zarobił w kinach na całym świecie ponad miliard dolarów, został dosłownie zmiażdżony przez krytykę, a i przez widzów okrzyknięty mianem najgorszej odsłony popularnej franczyzy.
W związku z tym, choć budżet superprodukcji "Jurassic World: Odrodzenie" oscylował w granicach 180 milionów dolarów, a w obsadzie znalazła się supergwiazda Scarlett Johansson, prognozy wieszczyły box-office'owy wynik na poziomie maksymalnie 120 milionów dolarów w amerykańskich kinach. Tymczasem podczas premierowego weekendu film zarobił w USA blisko 148 milionów dolarów. Ze światowych kas dołożył ponad drugie tyle i zamknął pierwszy weekend wynikiem przekraczającym 322 miliony dolarów.
Rekord Scarlett Johansson
To najlepszy tegoroczny rezultat wśród amerykańskich premier. Ale to nie wszystko. Spektakularne otwarcie sprawiło także, Scarlett Johansson, która zagrała w filmie główną rolę, stała się najbardziej dochodową aktorką w historii kina – przy czym bezkonkurencyjną bez względu na płeć.
Wcześniej gwiazdę wyprzedzali koledzy z MCU – Samuel L. Jackson, którego filmy przyniosły łącznie 14,6 miliarda dolarów dochodu, oraz Robert Downey Jr. (14,3 miliarda dolarów). Po pierwszym weekendzie Scarlett Johansson uzyskała wynik rzędu 14,61 miliarda dolarów, a przewaga aktorki, zważywszy na to, jak rewelacyjnie radzi sobie "Jurassic World: Odrodzenie", jeszcze się zwiększy.
Wypada nadmienić, że Johansson wygrywa ze swoimi kolegami z Marvela także w aspekcie średniego dochodu filmu. Do tej pory wystąpiła bowiem w 36 filmach, co daje 405,9 miliona dolarów na jeden tytuł. Jackson ma średnią 205,7 milionów (przy 71 filmach), zaś Downey Jr. – 318,1 milionów (45 filmów).
O czym jest nowy film z serii?
Pięć lat po wydarzeniach z "Jurassic World: Dominion" ekosystem naszej planety okazał się niegościnny dla dinozaurów. Te, które pozostały, żyją w odizolowanych miejscach o klimacie przypominającym ten, w którym kiedyś przebywały. Trzy olbrzymie stworzenia mieszkające w tej tropikalnej biosferze posiadają klucz do leku, który być może pomoże ludzkości ratować życie.
Scarlett Johansson wciela się w rolę specjalistki od tajnych operacji, Zorę Bennett, która dowodzi zespołem misji, mającej na celu zabezpieczenie materiału genetycznego od największych dinozaurów. Kiedy operacja Zory przez przypadek trafia na rodzinę, której wyprawa żeglarska została przerwana przez dinozaury, wszyscy zostają uwięzieni na wyspie, gdzie stają twarzą w twarz z szokującym odkryciem, które było ukrywane przed światem przez dziesięciolecia.
Mahershala Ali wciela się w Duncana Kincaida, najbardziej zaufanego członka zespołu Zory; Jonathan Bailey gra paleontologa dr Henry'ego Loomisa; Rupert Friend gra Martina Krebsa, a Manuel Garcia-Rulfo – Reubena Delgado, ojca z poszkodowanej rodziny.
Film ma dużo lepsze recenzje od poprzednika, co nie znaczy, że dobre. Średnia ocen na Filmwebie wynosi tylko 4.6 (przy niewiele wyższej 5.6 od widzów).
Najlepsza rzecz z tytułem "Jurassic World". Jasne, film ma swoje problemy, ale po tym, co zobaczyłem z nadzieją patrzę w przyszłość. Johansson & Baily rządzą – zauważa Marcin Pietrzyk z Filmwebu.
Po "Dominion" spodziewałem się gniota, a tutaj proszę... dało się to oglądać! Nie leżało to rzecz jasna obok klasyki czy naprawdę dobrego filmu, ale jest nieźle – spostrzega Rafał Białopiotrowicz z Galerii Horroru.