Sprawa dotyczyła wypowiedzi Romana Polańskiego, który nazwał oskarżenia Lewis o gwałt "ohydnym kłamstwem". Aktorka pozwała reżysera o zniesławienie, twierdząc, że jego słowa naruszyły jej dobre imię. Sąd pierwszej instancji nie znalazł podstaw do uznania, że wypowiedzi Polańskiego były zniesławiające, a sąd apelacyjny podtrzymał ten wyrok.
Argumenty obu stron
Lewis argumentowała, że słowa Polańskiego wyrządziły jej ogromną krzywdę i zniszczyły jej reputację. Z kolei obrona Polańskiego powoływała się na wywiad, którego aktorka udzieliła w przeszłości, gdzie sugerowała, że była zainteresowana relacją z reżyserem. Sąd uznał, że wypowiedzi Polańskiego były reakcją na wcześniejsze słowa Lewis i nie przekroczyły granic dozwolonej krytyki.
Konsekwencje wyroku
Decyzja sądu oznacza, że Polański nie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za swoje słowa. Dla Lewis jest to ogromne rozczarowanie, które może mieć poważne konsekwencje dla jej życia prywatnego i zawodowego. Z kolei dla Polańskiego jest to zwycięstwo w długotrwałej batalii prawnej.