Disney jeszcze w tym roku planuje uruchomić własną platformę streamingową. By skutecznie konkurować na rynku, na którym mocno obecni są m.in. Netflix oraz HBO GO, musi postawić nie tylko na klasykę - w tej jest mocny i na pewno przyciągnie nią miliony fanów. By dać wartość dodaną planuje serię remake'ów. W tym hitu dobrze znanego w Polsce - "Kevin sam w domu".
Oczywiście pojawiły się i spekulacje na temat fabuły. Według jednych informacji, mielibyśmy do czynienia z nową wersją klasycznego filmu, tego samego, o który od lat walczą internauci, którzy pragną, by był hitem wyświetlanym w Boże Narodzenie.
Druga teoria dla fanów może być znacznie ciekawsza.
Oto fabuła nowego "Kevina" miałaby być osadzona współcześnie. Bohaterami mieliby być dorośli, których zadaniem byłoby odparcie ataku młodych bandytów. I tu pojawiły się pogłoski o udziale w produkcji legendarnego odtwórcy roli tytułowej - Macaulay Culkin miał (według spekulacji mediów) nie powiedzieć nie. Pojawiły się nawet pogłoski, że widziano go, jak kręcił na planie filmowym świąteczną scenę.
Jedno na dziś jest pewne. Disney rozpoczął długofalową strategię prową, której celem jest zwrócenie uwagi na ich nowy produkt. I którym niekoniecznie jest sam film.