Zarzuty takie "Niewinnym" stawiają przedstawicielki Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Klasztorów Kontemplacyjnych w Polsce. W wystosowanym oświadczeniu piszą: – W zapowiedzi filmu jest mowa o tym, że jest on inspirowany prawdziwą historią. Ukazane w filmie siostry zakonne noszą habity podobne do habitów benedyktynek klauzurowych. Siostry podkreślają jednak, że nie ma dokumentów historycznych ani innych przekazów o tym, że benedyktynki klauzurowe w Polsce doznały tragedii, o której w filmie mowa. A właśnie habity benedyktynek mają na sobie aktorki występujące w "Niewinnych".
– Wiadomo, że żołnierze sowieccy przechodząc przez Polskę w ramach działań wojennych i po ich zakończeniu, dopuszczali się przemocy fizycznej wobec dziewcząt i kobiet, w tym także wobec sióstr zakonnych. Między innymi siostry elżbietanki mające domy na Śląsku utraciły siostry zamordowane w bestialski sposób przez żołnierzy Armii Czerwonej. Wobec dziesięciu z nich aktualnie jest prowadzony proces beatyfikacyjny – podkreślają matka Weronika Sowulewska, przewodnicząca Konferencji Wyższych Przełożonych Żeńskich Klasztorów Kontemplacyjnych w Polsce wraz z matką Jolantą Olech USJK, rzeczniczką prasową konferencji.
Wyreżyserowany przez Anne Fontaine dramat opowiada historię polskich zakonnic, które pod koniec II wojny światowej były ofiarami gwałtu zbiorowego dokonanego przez czerwonoarmistów. Część z nich zaszła w ciążę. I tych faktów nikt nie kwestionuje – masowe gwałty i zbrodnie na kobietach z rąk żołnierzy Armii Czerwonej dotknęły szczególnie mieszkanek Śląska, Warmii, Mazur i Prus Wschodnich. Wspomniana w liście sióstr Sowulewskiej i Olech historia elżbietanek na Śląsku jest tą najbardziej znaną. Podobny los spotkał 104 zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr Katarzynek w Braniewie. Tyle że nie benedyktynki.
– Otóż wiem z całą pewnością, że w żadnej z dziewięciu klauzurowych wspólnot benedyktynek polskich, które istniały w 1945 roku, nic takiego nie miało miejsca. Były to trzy klasztory we Lwowie i po jednym w Łomży, Nieświeżu, Przemyślu, Staniątkach, Warszawie i Wilnie – pisze siostra Małgorzata Borkowska w "Tygodniku Powszechnym". – Znam nazwiska i dzieje wszystkich sióstr i mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że żadna z nich nie stała się ofiarą nawet pojedynczego, cóż dopiero zbiorowego gwałtu.
Jaką więc tragedię w swoich pamiętnikach opisała Madeleine Pauliac, lekarka wysłana po francuskich żołnierzy wracających z niemieckich obozów, której wspomnienia zainspirowały powstanie filmu? Zdaniem siostry Borkowskiej chodzi o zgromadzenie sióstr z Gdańska, którym na pomoc została wezwana doktor Pauliac. Według notatek Francuzki 20 zakonnic zamęczono tam na śmierć, a około 40 zaszło w ciążę. Zaś reżyserka Anne Fontaine akcję umieściła właśnie u benedyktynek, bo do pracy nad filmem przygotowywała się w jednym z ich klasztorów we Francji.
Anne Fontaine stała się obiektem krytyki również z powodu słów, jakie wypowiedziała w wywiadzie dla "Dużego Formatu". – Trzy tygodnie temu "Niewinne" pokazałam papieżowi Franciszkowi – mówiła znana reżyserka. Tymczasem Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej poinformowało w swoim komunikacie, że: – Ojciec Święty NIE widział tego filmu (Il Santo Padre NON ha visto questo film). Oświadczenie to zostało opublikowane przez Rzecznika Konferencji Episkopatu Polski na stronie episkopat.pl.